czwartek, 25 kwietnia 2013

Kot kreskowy

W tytule wpisu nie ma błędu, a może jest, ale zrobiony celowo.
Aspik od pewnego czasu często pyta o głoski dźwięczne i bezdźwięczne - skąd wziął informacje, że takie są, nie wiem. Może z przedszkola, choć wątpię. W każdym razie Aspik pyta, czy na końcu wyrazu "gaz" jest dźwięczne "z", czy bezdźwięczne "s". Tu jest łatwo. Bywa trudniej, kiedy w słowie może być tak lub tak. Przykład "kod"-"kot".
Rozmawialiśmy dzisiaj o kodach kreskowych. Po co są, gdzie można je znaleźć...
W końcu padło pytanie, które pojawić się musiało: Czy na końcu wyrazu "kod" jest dźwięczne "d" czy bezdźwięczne "t".
Chwilkę później Aspik sam sobie odpowiedział, że musi być "d", bo "kod" to coś innego niż "kot".
Jeszcze później wspólnie już zastanawialiśmy się, czy kot w czarno-białe paski jest kotem kreskowym. Później wymyśliliśmy jeszcze kamień kreskowy, dom kreskowy, kreskowego słonia... Aż zapytałam, czy może być kreskowa fasolka po bretońsku.
Aspik myślał dłuższą chwilę, w końcu stwierdził, że nie, bo będzie problem z tym sosem. Będzie się wylewał z kresek.
:D


------------------------------------
Już jutro wyjeżdżamy w celach wyłącznie rozrywkowych. Parada Parowozów!
Obiecujemy relację po powrocie.

Coś absolutnie niesamowitego

Czytacze moi, wy pewnie znacie już Franka i jego rodzinkę. Wiecie, jaki to niesamowicie dzielny młody człowiek.
Ale są tacy ludzie, którzy Franka nie znają. Oni z pewnością zakochają się w jego uśmiechu od pierwszego wejrzenia.
O to, żeby uśmiech Franusia zobaczyła cała Polska chcą zadbać Kuba, Kacper i ich rodzice.
W 14 dni dookoła Polski. Podróż, a później relacja w formie książki.

Jest jeden mały problem - koszt paliwa.
Można pomóc chłopcom wyjechać w podróż życia: http://polakpotrafi.pl/projekt/dookola-polski-z-kuba-i-kacprem.

Plan podróży (ze strony http://dookolapolskiz.blogspot.com/)


środa, 24 kwietnia 2013

Hulajnoga

Bardzo chciałam, żeby mój syn jeździł na hulajnodze.
Długo szukaliśmy właściwego sprzętu. Dobranie odpowiedniej hulajnogi jest prawie tak trudne, jak dobranie odpowiednich butów, ale o butach innym razem.
Hulajnogi są bardzo różne, nie tylko dwukołowe. Są także trzy- oraz czterokołowe. Te, które mają więcej niż dwa koła, mogą mieć dodatkowe koło z przodu lub z tyłu. Niezależnie od ustawień więcejkołowe hulajnogi są bardziej stabilne niż zwykłe, dwukołowe.
Wybieramy więcejkołową.
Kolejny problem - podwójne koła z przodu, czy z tyłu? Nasz pierwszy wybór - trzykołowa, dwa koła z tyłu, szeroko rozstawione, żeby było bardziej stabilnie - porażka. Aspik usiłował jeździć, ale co się odepchnął, to zaczepiał nóżką o tylne koła.
Drugi wybór okazał się strzałem w dziesiątkę. Dwa szeroko rozstawione koła z przodu, dwa wąziutko z tyłu. Stabilnie do bólu. Aspik lubi stanąć na podnóżku obiema nóżkami i życzy sobie, żeby matka go popychała. Kierownica nie skręca, żeby skręcić, trzeba balansować ciałem, więc sposób jazdy "na popych" uczy równowagi ;)


Cud, miód i polecam takie rozwiązanie :)


-------------------------------------------------
Dopisek.
Często widzę trzylatki pomykające na dwóch kółkach. Czasem jeszcze porównuję z moim sześciolatkiem spinającym się tak, że po kilku minutach jazdy narzeka na ból mięśni. Troszeczkę zazdroszczę, bardziej podziwiam.

wtorek, 23 kwietnia 2013

Piłka

Kiedy myślę o piłce od razu przypomina mi się ten dowcip o Polaku robiącym zakupy w Anglii. Wchodzi do sklepu, nie zna języka, więc pokazuje na migi i bardzo wyraźnie wymawia słowa.
- Piłka... Pił-ka. Okrągła <gest> Odbija się <pantomima kozłowania> Piłka, rozumiesz?
- Ball? - sprzedawca przynosi piłkę.
Klient usatysfakcjonowany, połowa sukcesu.
- No, to teraz będzie trudniej. Do metalu.

Tym razem chodzi jednak o zwykłą piłkę, okrągłą i odbijającą się.
Małe dzieci siedzą na podłodze i turlają piłki, później grają w piłkę, marzą, że zostaną piłkarzami... Nie Aspik.

Chłopaki na grupowych zajęciach często przerwę wykorzystują na grę w piłkę. Ręczno-nożna, bez zasad, z jedną bramką i jednym bramkarzem. Wszyscy chłopcy są w podobnym wieku, z podobnymi problemami, często nie umieją złapać piłki, nie potrafią przewidzieć toru lotu, ustawić się odpowiednio, czasem reagują zbyt późno.
Ale podczas gry wszyscy są bardzo szczęśliwi. Musielibyście zobaczyć ten chaos, gromadkę chłopców biegających, wpadających na siebie, podskakujących, machających rękami w podnieceniu, żeby ocenić bezmiar szczęścia.
Aspik ma nieco większe niż pozostali problemy z łapaniem i przewidywaniem lotu. Ale chłopak poradził sobie z tym doskonale - mianował się sędzią. Podczas gry liczy punkty, pokazuje czerwoną, żółtą lub zieloną kartkę zawodnikom, ustala nazwy drużyn. Później przekazuje wynik terapeutce, pozostali chłopcy zwykle się z nim zgadzają.

Genialne rozwiązania zwykle są bardzo proste.
Tylko skąd młody człowiek wziął pomysł zielonej kartki?

poniedziałek, 22 kwietnia 2013

Wiosna

Wiosna w przyrodzie i w życiu.
Patrząc na termometr stwierdzamy, że może nawet już jest lato.

Aspik dzisiaj przeprosił się z kolegą z zajęć grupowych.
Wcześniej mówili o sobie nawzajem, że są ulubionymi kolegami, a trzy tygodnie temu wszystko się popsuło. Kolega nacisnął przycisk otwierania drzwi w tramwaju. Aspik gniewał się trzy tygodnie, unikał spotkań z kolegą, krzyczał i zatykał uszy, gdy kolega coś mówił.
Dzisiaj mu przeszło. Znów wyszli z zajęć trzymając się za ręce i w pełnej zgodnie śmiali się z zabawy starej jak świat "kto zgasił światło". O, jak dobrze, że wszystko wróciło do normy!

A my? Spokojnie i z ufnością patrzymy w przyszłość.
Inhalacje już prawie odstawione, chyba daliśmy sobie radę z tą wstrętną infekcją. Niedawno zakupiona trampolina dużo pomogła przy odkrztuszaniu.
Masaże stópek zaakceptowane, tylko czasem jeszcze robaczek się wije, bo masowanie (mocny ucisk) robaczka łaskocze. Niedowrażliwość, zaburzenia czucia głębokiego i powierzchniowego powodują takie dziwne efekty.
Głoskowanie i literowanie pięknie opanowane, teraz ćwiczymy dwuznaki. Czytanie jeszcze pozostawia wiele do życzenia, największą przeszkodą jest wielkość liter, będziemy musieli znów sprawdzić aspikowy wzrok.
Styl czytania jest dziwny, ale skuteczny. Aspik czyta słowo "ilustrowany": i, il, ilu, ilus, ilust, ilustr, ilustro, ilustrow, ilustrowa, ilustrowan, ilustrowany. Czyta po kolei litery i dodaje do wcześniej przeczytanego kawałka kolejną. Jaką trzeba mieć pamięć, żeby tak czytać...

Jutro rozpoczniemy sezon rowerowy.
Aspik sam się dopomina, to dobrze wróży. Nowy kask już czeka, najwyższy czas go wypróbować.

środa, 17 kwietnia 2013

Godne podziwu?

Co jakiś czas słyszę od znajomych bliższych i dalszych, a czasem od zupełnie obcych ludzi czytających ten blog, że mnie podziwiają.
Kochani, za co? Nie róbcie mi tego, proszę!
Ja tylko mam dziecko. To wszystko. To nic takiego.
Mnóstwo ludzi ma dzieci i opiekuje się nimi lepiej, niż ja. Często nie mają czasu pisać bloga, bo zajęci są swoimi dziećmi. Pewnie znacie niejedną taką rodzinę. Oni zasługują na podziw.
To prawda, że Aspik ma trochę problemów, ale są one stosunkowo niewielkie. Na pierwszy rzut oka niewidoczne. Z całą pewnością ćwiczenia, terapie nie są niezbędne Aspikowi do życia. Wpływają na komfort jego życia, umożliwiają jego samodzielność w przyszłości, ale ich przerwanie nie grozi śmiercią.
Bardzo Was proszę, nie podziwiajcie mnie, a przynajmniej nie mówcie mi tego. Nie wiem, jak na takie słowa reagować.

Przy okazji polecam książkę.


Polecam, bo chociaż jest cienka, chociaż przeczytałam ją w ciągu jednego dnia, to wiem, że będę do niej wracać. Książka trudna, piękna, poruszająca. Napisana przez człowieka, który dwukrotnie przeżył koniec świata.

niedziela, 14 kwietnia 2013

Nie tylko pociągi

Czytającym nasz blog może się wydawać, że istnieją dla nas tylko imprezy kolejowe, miejsca związane z koleją oraz pociągi wszelkiego typu. Nie jest tak.
Aspik od bardzo wczesnego dzieciństwa układał "pociągi".
Był czas, kiedy zbierał patyczki po lodach, kładł je w fugach na podłodze kuchennej jeden za drugim i nie daj Boże ktoś by coś przesunął. Nie miał wtedy jeszcze dwóch lat.
Był też czas, kiedy dziecko, zamiast układać z klocków drewnianych wieżę, robiło z nich pociąg. Identyczne klocki w linii, jeden za drugim, przez cały pokój. Tu już dochodziła zabawa symboliczna, Aspik próbował ciągnąć skład za "lokomotywę" - pierwszy klocek. Skutek oczywiście był marny, "wagony" nie chciały jechać, w końcu nie były w żaden sposób z "lokomotywą" połączone.
Ulubionym miejscem spacerów była kładka nad torami, ulubionym środkiem transportu - pociąg. Muzea kolejnictwa, festyny kolejowe, dni transportu były tylko wynikiem zainteresowań dziecka.
Każdy kupujący prezent dla Aspika wiedział, co go zainteresuje. Młody człowiek wiedział o lokomotywach coraz więcej, tak, że często wygłaszał długie mowy na ten temat.
Tak trwaliśmy otoczeni coraz większą ilością pociągów.
Teraz pociągi powoli nas opuszczają, ale myślę, że Aspik będzie do nich wracał. Mały człowiek szuka nowej pasji.

Wczoraj w naszym mieście był rajd BGC, stare samochody, cudo :)


Byliśmy, oglądaliśmy.
Aspik chciał wejść do każdego pojazdu, ale pan przez mikrofon powiedział, że wsiadać można tylko za zgodą właściciela. Później tylko udawał, że otwiera drzwi, specjalnie do zdjęcia. Na kilku zdjęciach można to zobaczyć.
Spędziliśmy ponad półtorej godziny oglądając piękne samochody. Po powrocie do domu Aspik zażyczył sobie książkę ze wszystkimi starymi samochodami, jakie są. Może to będzie nowa pasja?







sobota, 13 kwietnia 2013

XX Parada Parowozów



Szczegółowy plan XX Parady Parowozów:

SOBOTA 27 kwietnia:
• 13:15 - Oficjalne otwarcie XX Parady Parowozów
• 13:30 - Parada Parowozów
• 15:00 - Koncerty oraz konkursy familijne z udziałem m.in. Pana Japy
• 18:30 - Koncert Golec uOrkiestra
• 21:45 - Widowisko „Światło, Dźwięk Para”
• 22:30 - Dyskoteka – zagra Hirek Wrona

NIEDZIELA 28 kwietnia:
• 10:00 - Zawody Maszynistów
• 12:00 - Pokazy Strongmanów
• 15:00 - Amatorskie Zawody Drużyn Drezynowych - w zawodach mogą wziąć udział drużyny trzyosobowe.




Będzie wspaniale. Organizatorzy obiecują 20 parowozów na XX paradę, rekordową ilość :) I mnóstwo atrakcji towarzyszących. Na paradę i inne imprezy ma przybyć 25 000 osób...
Jedziemy.
Jeżeli przeżyjemy w tłumie innych zwiedzających, nie damy się zadeptać, nie stracimy przytomności z gorąca i ścisku, nie zgubimy Aspika i dotrzemy bezpiecznie do domu, a wierzę, że tak będzie, to wszystko tu opiszę. Mam nadzieję, że zobaczymy coś więcej niż ściana ludzi przed nami ;)

środa, 10 kwietnia 2013

Tym razem się uda.

Jeszcze 17 dni. Ponad dwa tygodnie. Trochę czasu mamy.
Tym razem musi się udać. Ile można to odkładać? Już w tym roku Aspik jest mniej zainteresowany tematem, my za to jesteśmy coraz bardziej ciekawi.
W zeszłym roku pisałam o tym z żalem, że się nie udało i nadzieją, że uda się w roku następnym. I oto nadchodzi...

27 kwietnia, w sobotę, będzie w Wolsztynie Parada Parowozów :)
Parada jubileuszowa, organizowana już po raz XX (tak, tak, dwudziesty!), więc organizator chce, żeby wzięła w niej udział rekordowa liczba parowozów (minimum 20 :) ).
Parada to tylko jedna z atrakcji odbywających się w dniach 26-28 kwietnia Dni Ziemi Wolsztyńskiej:



Najciekawsze punkty programu według nas to:
27 kwietnia o godzinie 13:00 rozpoczęcie parady parowozów.
Tego samego dnia około 22:00 pokaz "Światło, dźwięk i para".

Na zachętę:



Do zobaczenia w Wolsztynie :)

sobota, 6 kwietnia 2013

Wróciliśmy :)

Zakończyliśmy kilkudniowe wojaże, czas wziąć się do roboty.
Odwiedziliśmy mojego brata, bratową i dwóch bratanków. Młodszy ma 3 miesiące, jeszcze do wspólnych zabaw nie za bardzo, ale starszy to czterolatek.
Chłopaki skakali na dmuchanym materacu (lepszy niż trampolina), jeździli autkami, jedli frytki, krzyczeli, kłócili się, przytulali, a po emocjonującym dniu zasnęli razem pod jedną kołdrą :D
Cudowna interakcja dwóch małych chłopców.

Chłopaki tak bardzo "byli" razem przez te dwa dni, że pod koniec mieli siebie dość.
Aspik zapytany, czy będzie chciał przyjechać do Franka powiedział, że nie, już go nie lubi.
Franek tylko pokręcił głową przecząco, chyba już nie miał siły mówić.
Ale jeszcze zanim dotarliśmy do domu mój syn powiedział, że do Franka pojedziemy znów za dwa miesiące :)

Młodszy bratanek, Jędruś, spał smacznie w czasie największych wrzasków starszych chłopców. Niesamowite.


M. :*

wtorek, 2 kwietnia 2013

Niebiesko

Mam nadzieję, że śnieg leżący na ulicach i dachach nie zepsuje nikomu dziś humoru i nie spowoduje, że ludzie zostaną w domach. Przeciwnie - dzisiaj szczególnie warto wyjść wieczorem, zobaczyć oświetlone na niebiesko ważne budynki. Widok powinien być wspaniały, tym lepszy, że na budynkach leży śnieg, który będzie odbijał niebieskie światło potęgując wrażenia.
Tak, tak, to już dzisiaj: Światowy Dzień Świadomości Autyzmu. Jak co roku 2 kwietnia.
Wprowadzony 2008 roku przez ONZ ma na celu informację społeczną na temat zaburzeń autystycznych. Co ciekawe, inicjatorem była małżonka władcy Kataru (państwo na półwyspie arabskim).
Jedna z organizacji (z powodu kontrowersji wokół niej nie napiszę która - w logo niebieski puzzel) zaproponowała wizualny znak, niebieskie oświetlenie charakterystycznych budowli. Inicjatywę nazwano "Light it up blue", całkiem trafnie, prawda?
Niedługo później 2 kwietnia większość rozpoznawalnych budowli na całym świecie była podświetlana na niebiesko. Niektóre z powodu wcześniej wspomnianych kontrowersji się wycofały... Jednak niebieski wciąż jest i prawdopodobnie przez długi czas pozostanie kolorem autyzmu.
Pisałam już o propozycjach niektórych bardziej znanych polskich fundacji TUTAJ, nie będę się powtarzać.
Nie bądź zielony w temacie autyzmu.
2 Kwietnia bądź niebieski :)

poniedziałek, 1 kwietnia 2013

Biało

Zima na Wielkanoc.
Śnieg ciągle pada. Jest go tak dużo i jest tak ciężki, że łamie gałęzie drzew, które z kolei zrywają druty energetyczne.
Wczoraj wieczorem połowa miasta, ta "nasza" połowa została bez prądu. Na szczęście Aspik już spał. Ludzie sprawdzali, czy w sąsiednim bloku też jest ciemno, czy na następnej ulicy też nie świecą latarnie. Nie świeciły. Szybki telefon do znajomych: czy u was też nie ma prądu? Nie ma. Po drugiej stronie miasta, za torami, jest prąd. Nic nie wiadomo.
Wyglądamy przez okno. Goście wychodzą, wracają do domów, brną przez śnieg. Jakie to szczęście, że śnieg leży, nie jest aż tak ciemno na ulicach.
Komputer nie działa, telewizor nie działa, książki nie da się czytać, przy latarce przecież niezdrowo. Całe szczęście Aspik położył się spać wcześniej i spał już spokojnie nie wiedząc o niczym. Nie chcę nawet myśleć, jak byśmy wytrzymali wieczór bez prądu z oszalałym ze strachu Aspikiem.
Awarię w nocy naprawiono, przynajmniej tę w naszej okolicy, bo koło południa w radio mówiono, że jeszcze kilka tysięcy gospodarstw w naszym mieście jest bez prądu.
Śnieg, piękny, bielutki, ciężki, ciągle pada. Czy to prima-aprilisowy żart? Czy do jutra przestanie?
Dzieci lepią bałwana i rzucają się śnieżkami. Cóż, w końcu mamy Lany Poniedziałek, a śnieg to woda, tylko w innej postaci, więc chyba tak też można.


PS. Żeby było jeszcze trochę zabawniej, w końcu mamy Prima Aprilis, mamy już czas letni :)