wtorek, 31 grudnia 2013

Wszystkiego najlepsiejszego

Na Nowy Rok Itd.




---------------------------

To pisałem ja, M.

Zostałem do tego zmuszony :(

---------------------------
Matka_Aspika: Tylko zachęcony podstępem :P

niedziela, 29 grudnia 2013

Poświątecznie, podsumowująco

Święta minęły nawet łagodnie.
Wigilia pod znakiem pierogów ruskich i wody mineralnej, bo kompot z suszu był nie taki, jak być powinien.
Prezenty prawie takie, jak miały być, tylko pretensje, że nie cała lista zrealizowana. I o to, że kiedy tylko Aspik wychodził z pokoju, ktoś podkładał pod choinkę po jednej, dwie paczki prezentów, nie całość od razu. Tylko tej całości było troszeczkę za dużo na jeden transport ;)
Drewniane tory wciąż rozłożone na podłodze, bo przecież prezenty trzeba wypróbować, a jednym z prezentów był dźwig, piętrowy peron, parowozownia i jeszcze kilka dodatków do kolejki.
Kolejne dwa dni, odwiedziny u rodziny i już po Świętach.
Zbliża się Nowy Rok. Czas na małe podsumowanie.

Najpierw o blogu:
- wczoraj rozpoczął się 3 rok istnienia bloga, pierwszy wpis jest z 28 grudnia 2011 roku. Całkiem długo i będzie dłużej :)
- mamy tu już 208 wpisów - czy ktoś przeczytał je wszystkie?
- blog do teraz (pisania tego wpisu) odwiedzono 33 704 razy - dziękuję, że aż tyle razy zainteresowaliście się naszym losem :)

Teraz o Aspiku.
Niestety nie spełniły się nasze życzenia, żeby ten rok był łatwiejszy diagnostycznie, niż poprzedni. Z wielu powodów różnych lekarzy odwiedzaliśmy znacznie częściej, niż byśmy tego chcieli. Obawiam się, że ta zła passa się jeszcze nie skończyła.

Mamy za to piękne postępy w zabawie symbolicznej, coraz lepiej jest z wyobraźnią. Zabawa kolejką to już coraz więcej scenek, coraz mniej bezsensownego jeżdżenia w kółko. Aspikowe tory mają niesamowicie rozbudowane kształty.



Aspik co wieczór dopomina się o czytanie bajek, zwłaszcza jego ulubionych, napisanych przez Grzegorza Kasdepke przezabawnych opowieści o bliźniakach. Polecam gorąco.

Największa zmiana tego roku to oczywiście pójście do szkoły, w której, wbrew obawom matki, syn odnalazł się bez problemów. Z pewnością to zasługa nauczycielki, która zna problem i spokojnie włącza specyficzne dzieciaki w szkolną aktywność.


A co nas czeka w przyszłym roku? Zobaczymy :)
Jedno jest pewne: będzie się działo!

niedziela, 22 grudnia 2013

Przedświątecznie

Jedna wigilia, ta szkolna, już za Aspikiem.
Kłopotów nie było, poza jednym drobiazgiem. Początek imprezy przewidziano na godzinę 11. W drodze do szkoły młody człowiek zmartwił się, że nie będą mogli zacząć, bo nie widać jeszcze pierwszej gwiazdki.
Do drugiej, tej właściwej, z choinką, prezentami i cała resztą, jeszcze kilka dni.

Aspik przedświąteczny to Aspik oczekujący.
Czeka na zamówione, uzgodnione prezenty. Dał mi całą listę, z dokładnymi wytycznymi. Mają być dodatki do drewnianej kolejki: mosty, w tym podnoszony i linowy, i taki z górką, zwrotnice na dwa i trzy tory, zajezdnia, lokomotywa towarowa z wagonami... Lista była tak długa, że ustaliliśmy, że na gwiazdkę dostanie część, pozostałe rzeczy na urodziny w lutym.
Młody wie, że rodzice kupują prezenty gwiazdkowe dla dzieci. Powód jest prosty: Mikołaj żył już bardzo dawno temu, już umarł. Ale kto prezenty PRZYNOSI - nie wiadomo. Przecież co roku znajdują się jakimś cudem pod choinką.
Za to na Mikołajki prezenty przynosi Mikołaj, a w szkole Mikołajem była jakaś pani, on nie wie, która :D

Święta trzeba oswoić. Aspik codziennie pyta, ile czasu nie będzie chodził do szkoły, którego dnia znów do szkoły pójdzie. Na szczęście bez paniki przyjmuje ten czas wolny.
Dopytuje się, kiedy będziemy ubierać choinkę, czy na czubku będzie gwiazda, czy stożek. Czy jego bombki będą leżały na gałęziach, czy je powiesimy. Co będzie jadł.
Odpowiedź na to pytanie wcale nie jest łatwe. W końcu w polskiej tradycji wigilijnej królują ryby i grzyby przyrządzone na wszelkie możliwe sposoby.
Aspik z ryb najbardziej lubi wędzoną makrelę lub smażone rybie ogony. Przy smażeniu całej ryby z ogona robi się to, co mój syn nazywa "czipsem rybnym". Rybie mięsko odrzuca, czasem jeszcze skosztuje skórkę.
Z grzybami jest znacznie gorzej. Grzyby można zbierać, to wychodzi nawet nieźle i sprawia dużo radości, ale żeby jeść... o, co to, to nie. Nawet sos mięsny z dodatkiem grzybów do smaku jest niejadalny. A tu: pierogi z kapustą i grzybami, grzyby smażone, zupa grzybowa z łazankami... Trzeba było wymyślić coś innego.
Będziemy mieli zatem pierogi z nadzieniem ruskim (postnym, bez skwarek, to udało się wynegocjować). Ryba - pstrąg, nie karp, bo ma mniej ości i łagodniejszy smak. Czerwony barszcz zamiast tak lubianej przez resztę rodziny zupy grzybowej. I to zapewne wszystko, co zje młody człowiek. No, może jeszcze zainteresuje go kompot z suszu, zwany u nas "suszi". W zeszłym roku był to wigilijny hit.


Na Święta jeszcze czekamy, ale już teraz życzymy Wam, żeby były cudowne. Niezapomniane. Niestety bez śniegu, choć może zima nas jeszcze zaskoczy?
Prezentów nie tylko dla dzieci. Takich, które będą cieszyć naprawdę, nawet jeśli będą najmniejsze.
Ciepła, mimo temperatury zewnętrznej. Najlepiej, żeby to ciepło płynęło od kochanych osób, w ostateczności może być z termoforka ;)
Rodziny, która rzeczywiście będzie z nami w tym czasie.
Radości, szczęścia, śmiechu i wesołości.



Dla Was aspikowa choinka :)


M., dla Ciebie :* 

---------------------------------------------------------------------------------------------------------
Dopisek na prośbę M.

Aspik oznajmił koledze w szkole, że Mikołaj umarł i teraz rodzice muszą kupować dzieciom prezenty.
Na szczęście kolega nie uwierzył :D

poniedziałek, 16 grudnia 2013

Metrambusy

Aspik miał dziś rano umówioną wizytę u pedodonty. Zwyczajna sprawa, 4 razy w roku taką wizytę musi odbyć. Tym razem szczęśliwie borowania nie było. Ząbki zostały tylko polakierowane, czyli posmarowane takim fajnym mazidłem o konsystencji i kolorze miodu. Aspik mówił, że po tym zabiegu ma puchate zęby :)
Ale żeby do pedodonty dotrzeć musieliśmy najpierw pojechać metrem, a później autobusem. Wracaliśmy inaczej - autobusem, tramwajem i metrem. Później znów dwa przystanki tramwajem i w ten sposób dotarliśmy na zajęcia na Koszykowej. W tym ostatnim tramwaju pojawił się pomysł metrambusów.
Metrambusy to środki transportu publicznego. Nazwa powstała z połączenia metra, tramwajów i autobusów. Aspikowy twór słowny idealnie kategoryzuje powyższe pojazdy. A przy okazji nazwa jest znacznie krótsza. Z pewnością się u nas przyjmie i zostanie na długo :)
Mieliśmy więc dziś dzień metrambusów. I to jakich! Dwa razy złapaliśmy ulubiony tramwaj Aspika i dowiedzieliśmy się, ze cudo to jeździ na trasie numer 10. Metro też ulubione, co prawda Inspiro jeszcze nie jeździ, ale te najstarsze wciąż są na warszawskich torach. A na koniec, jak wisienka na torcie, piętrowy pociąg :)

Proszę Państwa, oto Metrambusy:































czwartek, 5 grudnia 2013

Diagnoza ;)

Aspik został zdiagnozowany.
Tym razem nie chodziło o nic nietypowego. Diagnozę rozwoju psychomotorycznego ucznia miał przeprowadzaną każdy uczeń zerówki w aspika szkole.
Było ciekawie.
Wcześniej pani pedagog znała aspika papiery. Rozmawiałam z nią kilka razy jeszcze na etapie wyboru szkoły. Na tej podstawie wyrobiła sobie jakiś obraz dziecka.
Samo dziecko spotkała dopiero na badaniu.
Wczoraj byłam na omówieniu diagnozy. Weszłam do gabinetu i zostałam przywitana słowami:
- Jakie on ma orzeczenie? Ja miałam zupełnie inny obraz. Przygotowałam się na dziecko autystyczne zamknięte, niewspółpracujące. A tu wchodzi Stasiek, wita się, siada i zaczyna opowiadać o pociągach, ulubionych tramwajach i dźwiękach zamykania drzwi. Ładnie wszystko robi. Bardzo mnie zaskoczył.
Jestem bardzo szczęśliwa i dumna z mojego syna. Przełamujemy stereotypy. I dobrze :)

A oto rzeczona diagnoza:

Uwaga wychowawczyni: matematykę on ma zdecydowanie powyżej przeciętnej :)

wtorek, 3 grudnia 2013

Różności

Grudzień nadszedł nieco nieoczekiwanie :)
Zima nie zaskoczyła drogowców. Drogowcy próbowali zaskoczyć zimę posypując mosty i wzniesienia solą, niestety, nic to nie dało, zima nie przyszła.
Aspik przez całą jesień nie chorował z gorączką, a tego matka boi się najbardziej. Zawsze przy gorączce działo się coś złego. Trafiła nas tylko alergia.
Już zamierzałam napisać, że Aspik jest tak samo aspikowaty niezależnie od diety. Błąd. Aspikowatość zmienia się w zależności od spożytych pokarmów na cieńszą (normalną) na grubszą (spuchniętą). Mamy kolejny produkt na liście tych całkowicie zakazanych.

Pojawił się znów problem z konwergencją. Wiecie, co to jest? Odpowiem Wam, nie męczcie się szukaniem ;) W tym przypadku chodzi o skupianie wzroku na przedmiocie, wodzenie wzrokiem za przedmiotem w ruchu, ocenianie odległości... to już było ładnie wypracowane. Nawet kiedyś okulistka pochwaliła Aspika za to.

Czekamy na śnieg i lepienie bałwana. Tymczasem Aspik ćwiczy lepienie z gliny. Z babcią G. stworzyli piękny pociąg, a w domu sam ulepił krokodyla :)

Przy okazji przypominamy, że od wczoraj trwa Europejski Tydzień Autyzmu.