czwartek, 30 stycznia 2014

Już :)

Głosowanie czas zacząć!

Prosimy wszystkich naszych Czytaczy: Rodzinę, Przyjaciół i wszystkich Lubiaczy o jeden niedrogi SMS. Koszt to tylko 1,23 zł (słownie jeden złoty i dwadzieścia trzy grosze, z już doliczonym VATem). Te pieniądze nie trafią do niczyjej kieszeni, na cel szczytny zostaną przeznaczone. Dochód z SMS-ów zostanie przekazany Fundacji Gajusz, która prowadzi Hospicjum dla Dzieci Osieroconych.

Żeby zagłosować na aspikowy blog w treści SMS-a prosimy wpisać A00410  i wysłać na numer 7122.

Uwaga! W numerze bloga znak "0" to cyfra zero. Pamiętaj także, aby nie wstawiać w treść SMS-a spacji!

Z jednego numeru można głosować tylko raz na jeden blog. Można za to z jednego numeru głosować na różne blogi.
Głosowanie trwa do 6 lutego do godziny 12:00, jest więc tylko tydzień ;)

Dziękujemy za każdy głos, czyli za każdego Kogoś, kto nas polubił i zechciał w ten sposób docenić.


Jeszcze słów kilka od matki w związku z tematem powyższym.
Dlaczego zgłosiłam ten blog do konkursu? Przecież i tak nie mamy szans, za mało osób nas zna, a nawet jak znają, to SMS-a nie wyślą.
Można myśleć tak, ale można inaczej. Wychodzimy z podziemi, dajemy się poznać, polubić. Jeżeli dzięki konkursowi ktoś jeszcze poczyta o Aspiku i dowie się, że istnieje coś takiego, jak ZA, że to nie zaraża, ale wymaga sporo pracy... że z Aspikiem można fajnie żyć, mimo pewnych ograniczeń (stałego planu dnia, niechęci do zmian, konkretnego sposobu myślenia, głębokiej fascynacji jednym tematem)... to będzie sukces.
Oczywiście marzy mi się wejście do ścisłej czołówki.
10 blogów z najwyższą liczbą głosów SMS-owych w każdej kategorii będzie oceniane przez szanowne Jury, które z tej dziesiątki właśnie wybierze zwycięską trójkę. Znalezienie się w 10 byłoby dla mnie czymś nie do opisania.
Ja za bardzo w to nie wierzę, ale wiem, że wspaniali ludzie mogą wszystko.

Nasz blog jest w Waszych rękach ;)

piątek, 24 stycznia 2014

Suma dodatnia

Pierwszy semestr nauki szkolnej Aspika dobiegł końca. Co prawda to dopiero zerówka, ale podsumowanie półroczne było :)
Aspik jest najstarszy w klasie. Niedługo jego 7 urodziny, a to znaczy, że uczy się z dzieciakami młodszymi o niemal 2 lata. Grupa łączona dwóch roczników - 2007 i 2008 - w jego przypadku sprawdza się znakomicie. W młodszym roczniku mój syn "znalazł dwóch chłopców, którzy go rozumieją" (słowa Aspika). Nauczycielka twierdzi, że bawią się razem. Nie mam podstaw jej nie wierzyć :)
Z oceny semestralnej jestem dumna jak paw. Wszystkie umiejętności opanowane, zachowanie bardzo dobre. Popracować musimy nad tempem pracy.

Teraz, po pół roku nauki szkolnej, mogę stwierdzić, że przeniesienie z przedszkola do szkoły to była dobra decyzja. I dobre było też to, że Aspik nie poszedł jako sześciolatek do pierwszej klasy. Chociaż jest z pierwszej połowy rocznika, chociaż jest super inteligentny, ma wielką wiedzę na różne tematy, chociaż jakoś by sobie poradził w pierwszej klasie - nie byłoby to dla niego dobre. Aspik potrzebował tego roku przejściowego między przedszkolem i szkołą.
Pewnie większość dzieci tego potrzebuje.
Oczywiście są dzieciaki, które w wieku 6 lat pójdą do szkoły i świetnie się w niej odnajdą. Będą prymusami, będą mieć kolegów (to jest bardzo ważne). Zawsze, w każdym roczniku były takie dzieci. Rodzice mieli możliwość wcześniejszego wysłania takiego dziecka do szkoły. A jeśli okazywało się, że jednak nie daje sobie rady - zostawał na drugi rok w tej samej klasie. Teraz nie wolno, pierwsze 3 lata podstawówki dziecko musi zaliczyć ciurkiem, nawet jeśli wybitnie sobie nie radzi. No chyyyba, że z taką propozycją wyjdzie rodzic, a szkoła go poprze.
Podsumowując: reforma jest do d... ;)
A dzielenie dzieciaków według daty urodzenia... już nic na ten temat nie napiszę.

Jesteśmy właśnie w trakcie załatwiania orzeczenia o potrzebie kształcenia specjalnego na I etap edukacji. Nazwa tak długa, jak procedury ;)
Dzisiaj byliśmy w PPP (poradni psychologiczno-pedagogicznej) na badaniach pedagogicznych. Przed nami jeszcze badanie psychologiczne i obrady komisji. Jak dobrze, że Aspik nie ma problemów z mową, bo odpadł nam logopeda.
Z badania pedagogicznego wynika... norma :) Aspik poza grafomotoryką, motoryką dużą i pamięcią wzrokową jest w normie lub powyżej :)
Niski wynik grafomotoryki nie był dla nas zaskoczeniem. Szlaczki wciąż pozostawiają dużo do życzenia. Ale to nie ważne. Ważne jest to, że młody rysuje i pisze, i robi to chętnie. Resztę wypracujemy (wcześniej czy później).
Motoryka duża... pozostawmy bez komentarza. To obecnie nasz największy problem.
A pamięć wzrokowa? Czy dzieciaki z autyzmem nie lepiej zapamiętują obrazki? Otóż nie. Aspik świetnie pamięta słowa, myśli słowami i kojarzy słownie. Ten typ tak ma :)
Mnie najbardziej cieszy norma w funkcjonowaniu społecznym. Tyyyyyleeeee już Aspik się nauczył, przyjął rozumem, że potrafi tak, jak jego niezaburzeni rówieśnicy powiedzieć, jakie zachowanie jest właściwe, a jakie nie jest.
Dzisiaj matka jest dumna ogromnie :)


Na koniec lotnisko według Aspika. Prawda, że piękne?

 


----------------------------------------------
I jak Wam się podoba wiewiórka?

środa, 22 stycznia 2014

To, co z babcią poproszę.

Aspik je to, co lubi i tak, jak lubi.
Czyli chętnie skonsumuje rosół osobno: kluski, marchewka i inne warzywka na jednym talerzu, płynny rosół w kubku.
Naleśniki z mięsem, tak, bardzo chętnie, ale bez mięska.
Barszcz biały, jak sama nazwa wskazuje jest żółty. Aspik od razu na początku przekrawa jajko, zjada białko, a żółtko starannie miesza z zupą, aż się rozpuści.
Zupa mleczna, czyli codzienne poranne mleko z płatkami, to mleko w miseczce, a w drugiej misce płatki. Aspik bierze po kilka płatków, które wrzuca do mleka, a następnie wyławia łyżką.
A jak jest krupnik, to zawsze musi zjeść to, co z babcią.
Babcia kiedyś, dawno, dawno temu znalazła sposób na nakarmienie wnusia. Nałożyła mu na talerzyk ziemniaczki, marchewkę i mięsko z krupniku. Trochę kaszy też się trafiło. Młody zjadł to bardzo chętnie. Było to kilka lat temu, jakieś 4 pewnie już minęły. Teraz przy każdym krupniku Aspik upomina się o "to, co z babcią". Zawsze zjada, często nawet z dokładkami :)
Babciu, dziękujemy :)

Tej babci i pozostałym babciom, nie mniej ważnym, chociaż trochę rzadziej widzianym, składamy serdeczne życzenia. Wszystkim dziadkom także życzymy wszystkiego najlepszego.
Żyjcie nam sto lat i miejcie jak najwięcej radości z wnuka :)

poniedziałek, 20 stycznia 2014

Tory są wszędzie!

Aspika wielką pasją są koleje wszelkiego rodzaju pojazdy torowe. Uwielbia kolej, zna wszelkie typy lokomotyw, tramwaje nie mają przed nim tajemnic...
Kolejka drewniana to ulubiona zabawka. Układa niesamowite konstrukcje...



...w czym czasem przeszkadza mu kot ;)

Albercik też lubi tory drewniane :)

Ale jeśli myślicie, że kolej to jedyne, co porusza się po torach, to się mylicie. I to bardzo!
Aspik jest zapalonym kibicem zimowych sportów. Oczywiście tych "torowych".
Wczoraj kibicował Justynie Kowalczyk w biegu na 10 km. Co prawda tylko przed telewizorem, za to z odpowiednim wyposażeniem: małą, biało-czerwoną flagą.
W pewnym momencie podczas zawodów zauważył, że zawodniczki zmieniają tory. Zapytał wtedy, czy nie byłoby lepiej, gdyby miały zwrotnice. Dziewczyny mogłyby łatwiej przejechać :D

Aspik zna nazwiska wielu skoczków narciarskich. Lubi szczególnie nazwiska Japończyków - im dłuższe, tym lepsze ;) Zawsze też pyta, czy Jan Matura to nasz.
Jego faworytem w każdych zawodach jest oczywiście Kamil Stoch. Poniżej ulubieniec w żółtej koszulce lidera w trakcie skoku. Widać, że przed chwilą wyszedł z progu :)


środa, 15 stycznia 2014

Medialnie

Rozlazła się matka medialnie.

Kilka dni temu zgłosiła blog do konkursu Blog Roku.

http://blogroku.pl/2013/kategorie/aspikowy,693,blog.html


A teraz... Studio Aspik zaprasza na film ;)

sobota, 11 stycznia 2014

Apel

Będzie trochę nieaspikowo.
Rozpoczął się nowy okres rozliczeniowy. Rodzice niepełnosprawnych dzieci ruszyli do drukarni, zamawiają ulotki jednoprocentowe. Dużo. Im więcej zamówią, im więcej rozdadzą, tym więcej będzie pieniążków z jednego procenta podatku.
Czy aby na pewno?

Ja zbieram pieniądze na subkonto Aspika dopiero drugi rok. Myślę, że punkt widzenia zbieracza nie przysłonił mi jeszcze wcześniejszych doświadczeń bycia zbieranym. Dlatego postanowiłam zabrać głos w tej sprawie.

Irytują mnie ulotki wrzucane do skrzynki na listy. Jakiekolwiek by one nie były. Nie czytam tych z ofertą montażu drzwi zewnętrznych. Wyrzucam katalogi sklepów meblowych i AGD uparcie nękających ofertą najniższych cen, tą samą co miesiąc. Ignoruję też karteczki z obowiązkowo smutnym zdjęciem dziecka i błaganiem o wpłatę tylko jednego procenta podatku. Setki tych pięknie przygotowanych ulotek leży później w korytarzu pod skrzynką na listy.
Kilka lat temu w mojej skrzynce na listy znalazła się nawet płyta CD z programem do rozliczenia PIT na jakieś konkretne dziecko.
Pomińmy aspekt ekologiczny. Ile rodzice zapłacili za te ulotki? Ile czasu stracili na wrzucenie ich do każdej skrzynki? Na jakie wpływy mogą liczyć?
Na dwa pierwsze pytania nie potrafię odpowiedzieć. Na trzecie odpowiedź jest oczywista. Wystarczy popatrzeć do pudła na makulaturę.

Jeszcze bardziej irytują mnie plakaty z apelem wywieszone w naszej autystycznej poradni. Taki plakat mają możliwość przeczytać wyłącznie rodzice dzieci z autyzmem, a ci zazwyczaj mają własne subkonta. Wieszanie tam plakatu to bezsensowna strata energii.


 I jeszcze jedna sprawa - publikowanie apeli ze zbiórkami na fejsbuku. Dopóki te apele są wklejane na własnej stronie - jest ok, nawet jeśli są powtarzane po kilkanaście razy dziennie. Ale jak ktoś zupełnie obcy wkleja mi na fanpage Aspika apel o zbiórce na jakieś kompletnie nieznane mi dziecko - to już mi się nie podoba. Rozumiem potrzeby i potęgę internetu, ale litości, nie coś takiego.

Przy okazji jeszcze dwa słowa związane z tematem powyższym.
Rodzice nie mają dostępu do zebranych na subkoncie pieniędzy. Nie mogą sobie za to wyjechać na wakacje. Chyba, że wakacje to będzie turnus rehabilitacyjny, po którym rodzic i dziecko będą przez tydzień odpoczywać w domu.
Wypłacenie pieniędzy z subkonta zazwyczaj odbywa się na zasadzie refundacji faktur. Ośrodek terapeutyczny, sklep lub apteka wystawia fakturę, którą opłaca rodzic z własnych, prywatnych środków. Fakturę następnie wysyła się do fundacji, która refunduje wydatek, pod warunkiem posiadania wystarczającej kwoty na subkoncie.
Rodzice z pewnością nie kupią sobie nowego telewizora.

Was, niezdecydowanych czytaczy, nie namawiam do wpłaty 1% podatku na Aspika. Możecie to zrobić, ale obowiązku nie ma.
Ale jeśli nie macie nikogo bliskiego, komu moglibyście 1% podatku podarować, wpłaćcie go na subkonto któregoś dziecka lub dorosłego. Nie oddawajcie go urzędowi, nawet jeśli to tylko 2, 5, 13 zł.
Może wybierzecie nas lub kogoś z naszych przyjaciół? Po prawej stronie są ich blogi.