czwartek, 28 lutego 2013

Aspik zbilansowany

Dzisiaj odwiedziliśmy przychodnię celem wykonania bilansu sześciolatka. Ciągle trudno mi uwierzyć, że moje maleństwo ma już sześć lat...
Aspik ma 120 cm wzrostu, waży 20 kg. Wzrok w normie, słuch też. Ma zęby z próchnicą, gotowość szkolną pełną, rozwój fizyczny prawidłowy.
Otrzymaliśmy także skierowanie do poradni rehabilitacyjnej celem objęcia leczeniem specjalistycznym. Koślawość stóp.
A mnie, matki, to kolejne skierowanie wcale nie obeszło. Nie spanikowałam, nie przejęłam się tym nawet. Nie po tym, co już przeszliśmy.
Od koślawości stóp się nie umiera. Poćwiczymy, wypracujemy. Spokój.

wtorek, 26 lutego 2013

Pół na pół

Po pierwsze i podstawowe przepraszam za długie niepisanie. Dzieją się rzeczy, o których jeszcze nie chce pisać, a które mają związek z aspikowym zdrowiem. Proszę o kciuki, modlitwy, czy co tam możecie, byle pomogło. Wygląda na to, że zbytnio się pospieszyłam pisząc, że ten rok nie może być diagnostycznie gorszy od poprzedniego.
A po drugie...
Oficjalne urodzinki Aspika sie odbyły. Niestety jakoś tak wyszło, że nikt nie robił zdjęć.
Uroczystości podzielone na część rodzinną matki Aspika i część rodzinną ojca Aspika. Dwa dni tortów, prezentów i wyłącznego zainteresowania. To musiało przypaść do gustu sześciolatkowi.
Myślałam, że na naszą część urodzin kupię jakiś tort w cukierni. A gdzie tam, Aspik zażyczył sobie "kopiec kreta". Zrobiłam, syn zachwycony był aż do pierwszego spróbowania. Nasz tradycyjny dialog:
- Dobre, synu?
- Dobre.
- To zjadaj.
- Ale mi nie smakuje.
Tak jest zawsze, kiedy Aspik próbuje nowych smaków.
Następnego dnia na części drugiej urodzin znów był "kopiec kreta". Tym razem ciasto zostało rozbebeszone, Aspik wyjadł banany ze środka. Wiedział, że w domu to nie przejdzie, ale dziadkowie na wszystko pozwalają...
Prezentami Aspik zachwycony, z resztą nic w tym dziwnego, któż nie lubi dostawać prezentów?

Do lepszych wiadomości.
:)

poniedziałek, 18 lutego 2013

Urodziny

Sześć lat temu o 21:15 urodził się Mały Człowieczek.


Zaraz po urodzeniu rozejrzał się po sali. Popatrzył na mnie.
Niesamowite. Przecież małe dzieci nie są świadome, prawda?

Mały Człowieczek trochę podrósł i został nazwany Aspikiem. Zdmuchnie świeczki na torcie w kształcie lokomotywy ("tylko, mamo, pamiętaj, świeczek ma być sześć, nie jedna w kształcie szóstki").
Aspik jako człowieczek już dojrzały w dniu urodzin objawił umiejętność czytania. Przeczytał (przeliterował i złożył) wszystkie nazwy stacji kolejowych mijanych po drodze do stolicy. Miał drobne problemy z dwuznakami.
Przeczytał też napisy na murach, różne graffiti, np. "C-H-U-J, mamo, co to jest C-huj?"

Ciekawostka: dzisiaj świętujemy też rocznicę urodzin Hansa Aspergera. Aspik i Asperger urodzili się w odstępie dokładnie 101 lat.
Zaśpiewajcie "Sto lat".

niedziela, 17 lutego 2013

No muszę.

Muszę o tym napisać.
Kiedy zaczynałam pisać bloga, była to dla mnie terapia. Wyrzucenie z siebie tego wszystkiego, co gdzieś tam na sercu zalegało. Znajomi mieli mnie już dosyć, każdy po kilkaset razy wysłuchał relacji z zachowań Aspika.
Pisałam wtedy jako matka Aspika, mój syn był Aspikiem i było ok. Pisanie bloga pomogło. Poględziłam, pozrzędziłam, ponarzekałam i uspokoiłam się. A bloga pisałam dalej z rozpędu.
Później poinformowałam o mojej internetowej pisaninie rodzinę i blog stał się przekaźnikiem informacji.
Nadal dla większości czytaczy mój syn był po prostu Aspikiem. Nie zamierzałam tego zmieniać.
Ale teraz trochę się pokomplikowało. Informuję więc, że Aspik imię i nazwisko posiada. Posiada też konto w fundacji.

Tak, zbieramy 1%.
Nie mam zamiaru epatować tu nieszczęściem. Nie umieszczę zdjęcia z rehabilitacji na apelu. Nie będę wrzucać ulotek do skrzynek na listy.
Bo mnie osobiście to wkurza. To, że miliony kartek znajduję w mojej skrzynce.Ulotki walają się później na chodniku, ludzie po tym depczą.
Czasem dołączona jest płyta z programem, żeby mi było łatwiej rozliczyć ten 1% na "właściwego człowieka". Mój jeden procent nie pokryje wydatku poniesionego przez tę osobę na wyprodukowanie tej płyty.
Jeszcze te zdjęcia, na których od razu widać niepełnosprawność. Oczywiście smutna mina i błaganie w oczach. Nie, za dużo nieszczęścia już nie porusza.
I nie napiszę, ile kosztuje terapia Aspika.
Nie chcę, żeby z tego bloga zrobił się sposób pozyskiwania środków na subkoncie. Nie o to w tym chodzi.
Blog co prawda trochę ewoluował, my się trochę ujawniliśmy, ale główna funkcja się nie zmieniła. Chodzi o informację. Rodzinka moja może o Aspiku poczytać, inni mogą poznać chłopca z zespołem Aspergera. Oswoić się z tym konkretnym zaburzeniem. Komuś na początku drogi diagnostycznej może blog pomoże.
Na to liczę.

czwartek, 14 lutego 2013

14 lutego

Dziś są oczywiście walentynki :) 
Dzień świętego Walentego, dzień zakochanych.


Święty Walenty żył w III wieku n.e. Według legendy udzielał ślubów młodym ludziom wbrew zakazowi cesarza, za co został wtrącony do więzienia. Tam zakochał się w niewidomej córce strażnika. Pod wpływem miłości Walentego, jego wybranka odzyskała wzrok.
Jego święto obchodzone jest 14 lutego, w rocznicę jego egzekucji.

Dla wszystkich zakochanych:

 

Święty Walenty jest patronem chorych na padaczkę.
Pojedynczy napad padaczkowy może przydarzyć się raz w życiu co dziesiątemu Polakowi. Jeśli napad nigdy więcej się nie powtórzy, u takiej osoby nie rozpoznajemy padaczki i nie musi ona stosować żadnego leczenia.
Padaczka to dwa lub więcej napady padaczkowe w życiu i szacuje się, że dotyczy to 1% populacji każdego kraju, a więc w Polsce blisko 400 000 osób.
Są różne rodzaje padaczki, chociaż najbardziej "znane" są napady toniczno-kloniczne. Taki napad pokazany jest na poniższym filmie.

Warto wiedzieć, jak pomóc (i nie zaszkodzić).



M. 2x :*

wtorek, 12 lutego 2013

Różności

Byliśmy na kontroli stomatologicznej. Nic nowego, co trzy miesiące się pokazujemy.
Okazało się, że jest super. Wymiana ząbków postępuje sprawnie. Aspik ma już trzy stałe zęby: dwie dolne jedynki i jedną (lewą) dolną szóstkę. Druga szóstka wyjdzie lada chwila.
Górne jedynki zaczynają się ruszać. Do wakacji powinny wypaść. Hurra! Aspik będzie miał biały uśmiech.
Aspikowe górne ząbki są lapisowane (azotan srebra), czyli czarne. Wyglądają okropnie ale są. Pierwsze lapisowanie było 4,5 roku temu. Przez ten czas przyzwyczaiłam się do wyglądu aspikowego niebiałego uśmiechu, przestałam go zauważać. Tylko czasami ktoś pyta "dlaczego on ma takie czarne zęby?". A niedługo, za jakieś pół roku, będę musiała przyzwyczaić się do nowych, białych zębów :)

Plan zajęć terapeutycznych Aspika ulegnie drobnym zmianom. Od najbliższego poniedziałku będzie wyglądał tak:
poniedziałek - zajęcia indywidualne na Koszykowej, później zajęcia grupowe;
wtorek - przedszkole, zajęcia grupowe w MAMAMI;
środa - tylko przedszkole;
czwartek - przedszkole, zajęcia indywidualne SI w MAMAMI, terapia metodą Weroniki Sherborne w PPP;
piątek - zajęcia grupowe na Koszykowej;
sobota i niedziela - WOLNE, odpoczywamy.

Dzisiaj Ostatki :)
W przedszkolu była zabawa. Zdjęć jeszcze nie mam, relacji też nie. Aspik opowie o balu za kilka miesięcy.
Oczywiście mój syn przebrał się za kota. Nic nowego, już trzeci rok ten sam strój. Nic specjalnego: uszka na opasce, ogon przyszyty do paska, rękawiczki bez palców. I wszystko.
Oto Aspik zeszłoroczny:



M., :*.

sobota, 9 lutego 2013

Stolica ponownie

Wczoraj znów byliśmy na zajęciach grupowych. I znów było fajnie :)
Aspik grupę polubił chociaż jeszcze trzyma się trochę z boku. Zna już imiona wszystkich chłopców, rozmawia z nimi. Pani prowadząca zajęcia zadowolona z Aspika i tych pierwszych interakcji.
Ja miałam okazję zaobserwować syna w nowym środowisku. Myślę, że decyzja o jego przyszłości była właściwa. Postanowiłam, że trzeba już się rozstać z przedszkolem. Od września Aspik spróbuje swoich sił w szkolnej zerówce. Myślę, że skoro tak dobrze radzi sobie na zajęciach grupowych w nowym miejscu to i ze szkołą da sobie radę.

Korzystając z tego, że już w stolicy byliśmy, odwiedziliśmy jeszcze jedno niesamowite miejsce.



Oglądaliśmy pokaz, jak z cukru rozgrzanego do 150 stopni Celsjusza powstaje piękny, kolorowy lizak. Coś wspaniałego. Nie napiszę nic więcej, to trzeba zobaczyć na własne oczy :)
Dzieciaki miały tez możliwość spróbowania swoich sił w walce z oporną masą lizakową. Wspólnie z cukiernikami tworzyły prawdziwe arcydzieła: lizaki kwiatuszki, serduszka, rybki... Hitem dnia były jaszczurki (prześliczne).



Aspik wymyślił, że chce mieć lizakowy mikrofon. Powstało takie dzieło:


Pudełko zapałek na powyższym zdjęciu ma ułatwić określenie wielkości lizaka.

Polecam Manufakturę Cukierków. To naprawdę ciekawe miejsce. Magiczne, bo działa tam magia: z dziwnej, gorącej masy powstaje coś ;). I jeszcze dziecko może mieć w tej magii swój udział.


-----------------------------------------------
"Myślę sobie, że
Ta zima kiedyś musi minąć
Zazieleni się
Urośnie kilka drzew"
Na blogu już się zazieleniło. Niech wiosna przyjdzie jak najszybciej!

poniedziałek, 4 lutego 2013

Nowa grupa

Dzisiaj byliśmy na pierwszych zajęciach grupowych w nowej poradni. Było super. Matka jak zwykle bez potrzeby przeżywała.
Pięciu nieco starszych od Aspika chłopców. Aspik pięknie wszedł w grupę, a grupa bez problemu go przyjęła.
Co się działo na zajęciach - nie wiem. Mój syn nie opowiada o niedawnych przeżyciach. Ktoś inny mówił, że grali w dwa ognie. Nie wiem, jak poradził sobie mój maluch, który ma olbrzymie problemy z łapaniem i rzucaniem piłki. Później przerwa na wspólny posiłek i część druga - stoliczkowa.
Aspik był bardzo zadowolony z zajęć. Powiedział, że w piątek też przyjedzie.
Matka w tym czasie gadała z innymi mamami. Miałam okazję wypytać inne mamy o różne sprawy. Cenna wiedza bardziej doświadczonych :)
Jakoś tak się dziwnie ułożyło, że nie było żadnej dziewczynki ani żadnego tatusia. Brak dziewczynek potrafię zrozumieć, statystyki wykazują stosunek dziewcząt do chłopców jak 1:4. Ale dlaczego tatusiowie nie przyprowadzają dzieci?


Zaczynam narzekać, trzeba kończyć post. Pa.