sobota, 9 lutego 2013

Stolica ponownie

Wczoraj znów byliśmy na zajęciach grupowych. I znów było fajnie :)
Aspik grupę polubił chociaż jeszcze trzyma się trochę z boku. Zna już imiona wszystkich chłopców, rozmawia z nimi. Pani prowadząca zajęcia zadowolona z Aspika i tych pierwszych interakcji.
Ja miałam okazję zaobserwować syna w nowym środowisku. Myślę, że decyzja o jego przyszłości była właściwa. Postanowiłam, że trzeba już się rozstać z przedszkolem. Od września Aspik spróbuje swoich sił w szkolnej zerówce. Myślę, że skoro tak dobrze radzi sobie na zajęciach grupowych w nowym miejscu to i ze szkołą da sobie radę.

Korzystając z tego, że już w stolicy byliśmy, odwiedziliśmy jeszcze jedno niesamowite miejsce.



Oglądaliśmy pokaz, jak z cukru rozgrzanego do 150 stopni Celsjusza powstaje piękny, kolorowy lizak. Coś wspaniałego. Nie napiszę nic więcej, to trzeba zobaczyć na własne oczy :)
Dzieciaki miały tez możliwość spróbowania swoich sił w walce z oporną masą lizakową. Wspólnie z cukiernikami tworzyły prawdziwe arcydzieła: lizaki kwiatuszki, serduszka, rybki... Hitem dnia były jaszczurki (prześliczne).



Aspik wymyślił, że chce mieć lizakowy mikrofon. Powstało takie dzieło:


Pudełko zapałek na powyższym zdjęciu ma ułatwić określenie wielkości lizaka.

Polecam Manufakturę Cukierków. To naprawdę ciekawe miejsce. Magiczne, bo działa tam magia: z dziwnej, gorącej masy powstaje coś ;). I jeszcze dziecko może mieć w tej magii swój udział.


-----------------------------------------------
"Myślę sobie, że
Ta zima kiedyś musi minąć
Zazieleni się
Urośnie kilka drzew"
Na blogu już się zazieleniło. Niech wiosna przyjdzie jak najszybciej!

3 komentarze:

  1. ładnie tu na blogu! a w Manufakturze byliśmy, jedliśmy, tyko na warsztaty nie trafiliśmy, a czytam u Ciebie, że warto

    OdpowiedzUsuń
  2. Aspik zachwyca się, ale nie je. Ciekawa jestem, kiedy spróbuje i jak mu będzie owo cudo smakować :)

    OdpowiedzUsuń