wtorek, 23 kwietnia 2013

Piłka

Kiedy myślę o piłce od razu przypomina mi się ten dowcip o Polaku robiącym zakupy w Anglii. Wchodzi do sklepu, nie zna języka, więc pokazuje na migi i bardzo wyraźnie wymawia słowa.
- Piłka... Pił-ka. Okrągła <gest> Odbija się <pantomima kozłowania> Piłka, rozumiesz?
- Ball? - sprzedawca przynosi piłkę.
Klient usatysfakcjonowany, połowa sukcesu.
- No, to teraz będzie trudniej. Do metalu.

Tym razem chodzi jednak o zwykłą piłkę, okrągłą i odbijającą się.
Małe dzieci siedzą na podłodze i turlają piłki, później grają w piłkę, marzą, że zostaną piłkarzami... Nie Aspik.

Chłopaki na grupowych zajęciach często przerwę wykorzystują na grę w piłkę. Ręczno-nożna, bez zasad, z jedną bramką i jednym bramkarzem. Wszyscy chłopcy są w podobnym wieku, z podobnymi problemami, często nie umieją złapać piłki, nie potrafią przewidzieć toru lotu, ustawić się odpowiednio, czasem reagują zbyt późno.
Ale podczas gry wszyscy są bardzo szczęśliwi. Musielibyście zobaczyć ten chaos, gromadkę chłopców biegających, wpadających na siebie, podskakujących, machających rękami w podnieceniu, żeby ocenić bezmiar szczęścia.
Aspik ma nieco większe niż pozostali problemy z łapaniem i przewidywaniem lotu. Ale chłopak poradził sobie z tym doskonale - mianował się sędzią. Podczas gry liczy punkty, pokazuje czerwoną, żółtą lub zieloną kartkę zawodnikom, ustala nazwy drużyn. Później przekazuje wynik terapeutce, pozostali chłopcy zwykle się z nim zgadzają.

Genialne rozwiązania zwykle są bardzo proste.
Tylko skąd młody człowiek wziął pomysł zielonej kartki?

3 komentarze:

  1. no to Aspik rządzi jak jest sędzią :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Uczciwy jest, niewątpliwie. pozostali chłopcy też. Fajnie to wygląda, jak bramkarz mówi, że był gol :D
    Ostatni wynik meczu chłopaków: Polska:Hiszpania 54:0.

    OdpowiedzUsuń