środa, 25 września 2013

Transport publiczny

Komunikację publiczną Aspik lubi.
Ma swoje ulubione tramwaje, którymi chciałby jeździć ciągle. Niestety zazwyczaj wredne tramwaje wjeżdżają akurat na przystanek w przeciwną stronę lub odjeżdżają, zanim zdążymy tam dojść.
W tę sobotę wszystkie tramwaje grzecznie stały na swoich miejscach.


Byliśmy, nie mogliśmy przegapić takiej okazji.
Podobnie jak w zeszłym roku zaliczyliśmy dzień pierwszy.
Było fajnie. Przejechaliśmy tramwajem 102N (taki stary przegubowy zielony z zielonymi siedzeniami).
Później wybraliśmy się na wycieczkę po zajezdni 120Na Duo, taki z dwiema kabinami motorniczych po obu stronach tramwaju. Nie musi zawracać, tylko zmienia kierunek jazdy. Po Warszawie jeździ ich zaledwie 6. Tym tramwajem przejechaliśmy przez myjnię. To był najczystszy pojazd w mieście, takie wycieczki odbywały się co kwadrans :)
Aspik sprawdzał także, czy mógłby być motorniczym starego pojazdu.




Później przeszliśmy do jeszcze starszych pojazdów. Omnibusy konne. Koni nie było, ale do pojazdów można było wejść i podzwonić dzwoneczkiem.
Matka niestety do Omnibusu nie dała się zaprząc ;)








Ale najbardziej spodobał się omnibus konny piętrowy.
Udało nam się nawet wspiąć na samą górę i stamtąd podzwonić dzwoneczkiem.




Nie tylko tramwaje oglądaliśmy.
Autobusy też spodobały się młodemu człowiekowi.
W Jelczu dzieciaki tłoczyło się próbując wepchnąć się na miejsce. kierowcy, a że była ich gromada, wygrywał najsilniejszy. Przyszedł Aspik, zarządził kolejkę, w której dzieciaki grzecznie się ustawiły. Nas, dorosłych, wprawił tym w zdumienie, tym bardziej, że sam ustawił się pod koniec kolejki i sterował ruchem :)
Przejechaliśmy też autobusem Chausson - największą atrakcją tegorocznych DTP.


-----------------------------------------
Żeby nie było zbyt słodko matka sobie teraz ponarzeka.
Uprzejmie prosimy organizatorów o lepszy dzień kolejowy.
Dwa lata temu na dworcu Zachodnim stały lokomotywy i wagony różnych typów, przyjechał parowóz Piękna Helena (PM-36), wielka miłość Aspika, którym można było przejechać się do Pruszkowa i z powrotem. Kursował też szynobus z Zachodniej do dworca Głównego, można było zwiedzać Muzeum Kolejnictwa.
Wiem, że tamte dni transportu publicznego były jubileuszowe (dziesiąte). Wiem, że kryzys, oszczędności itp. Może jednak uda się zorganizować coś takiego znów wcześniej, niż za 8 lat. Bo przy takim spadku formy, jak obserwowany, dwudziestych DTP już nie będzie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz