Pierwszy tydzień roku szkolnego za nami.
Tydzień trudny, pełen ustaleń, dostosowywania się, przekładania zajęć. Prawie wszystko udało się dogadać, prawie ze wszystkiego jestem zadowolona, chociaż nie było łatwo. Mam nadzieję, że już żadnych zmian nie będzie.
Aspik ze szkoły zadowolony, większych problemów na tym polu nie przewidujemy.
Dopiero teraz widać, jak wielkie zmiany zaszły w Aspiku. Do przedszkola (trzy lata temu) poszedł jako dziecko zdrowe, bezproblemowe, superinteligentne. Był zamknięty na kontakty z dziećmi, nie zauważał ich prawie, zabawa prawie nie istniała, wspólna zabawa - zupełnie niemożliwa. Z dorosłymi współpracował bez problemu, chociaż głównie mówił o lokomotywach.
Rok później było jeszcze gorzej, Aspik chodził całymi dniami po skraju dywanu i "ciuchał". Dzieci go drażniły. To był najgorszy jak dotąd rok. Oby się nigdy nie powtórzył.
W tym roku Aspik dał się poznać z tej dobrej strony. Zagadywał inne dzieci, chciał się z nimi bawić. Wykonywał polecenia. Pani Wychowawczyni powiedziała o nim, że jest bardzo inteligentny.
Takie słowa to miód na matczyne serce.
Bardzo Was proszę o mocne trzymanie kciuków, żeby cały rok szkolny przeszedł tak gładko, jak pierwszy tydzień.
Pisałam już, że mamy fajnego terapeutę SI? Pewnie nie raz, ale powtarzam.
Na zdjęciu nagroda za ćwiczenia namalowana na aspikowej rączce. To odrzutowy samochód dla pszczół :)
wow ;) niezła dziara ;)
OdpowiedzUsuńu nas dogrywanie też prawie zakończone ;)
Często takie cuda przynosi z zajęć. Piękne są :)
Usuń