wtorek, 10 września 2013

Różnice

Często jeździmy komunikacją publiczną i często rozmawiamy z ludźmi. A ludzie, jak wiadomo, są różni.
Wczoraj mieliśmy spotkanie z gatunku tych bardziej interesujących.
W przedziale pociągu jechaliśmy tylko my (to znaczy matka z Aspikiem) i pewien pan. Mężczyzna próbował z Aspikiem nawiązać rozmowę. Trudno mu to szło, dziecko odpowiadało półsłówkami, nie kontynuowało rozpoczętego tematu. Nie lubi Angry Birds, Scooby Doo (chociaż miał koszulkę z tym bohaterem) ani Sponge Boba. Mój sześciolatek rzadko ogląda telewizję, więc o programach dla dzieci pogadać się nie da.
Pytanie o ulubione jedzenie też nie okazało się tak bezpieczne - Aspik odparł, że bardzo lubi banany, paprykę, ogórki i sałatę.
Konwersacja nabrała rozpędu dopiero, gdy wyprzedził nas inny pociąg pospieszny z lokomotywą EP08. Wtedy w Aspiku zaszła nagła zmiana i zaczął gadać, nawijać, ględzić i przynudzać o lokomotywach i ulubionych tramwajach :)
Pan później powiedział, że ma sześcioletniego syna.A ja zaczęłam się zastanawiać, jak bardzo zainteresowania Aspika odbiegają od zainteresowań innych sześciolatków.
Chyba bardzo.

3 komentarze:

  1. chyba tak...
    Jasiek jednak wykazuje zainteresowanie sprawami rówieśników ;) orientuje się o tyle o ile, ale prawdziwą fazę ma na Harrego Pottera (nieustannie) i Scooby Doo ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To dobrze. Łatwiej znaleźć wspólne tematy rozmów :)

      Usuń
  2. Niekoniecznie tak bardzo.
    Zainteresował mnie ten blog.
    Mam dwóch synów: 10 i 8 lat. Zdrowi i bez "diagnoz". Starszy jest inny wyraźnie od rówieśnieków. Wszyscy od zawsze to potwierdzają, łącznie z nauczycielami, chociaż zawsze i wszystko było u niego w "normie". Ale on na swój sposób jest po prostu dużo inny. Moi chłopcy nie oglądają telewizji, Mój starszy syn za to na komputerze (za moją zgodą) ogląda naukowe programy dla dorosłych, może bardzo chętnie porozmawiać o fizyce kwantowej i różnych innych rzeczach, których czasami nie pojmuję. Z rówieśnikami ma "dobry" kontakt, ale go rówieśnicy nie interesują, nie lubi się z nimi bawić .....itd. Lubi rozmawiać z dorosłymi, najlepiej o poważnych tematach. Mój młodszy syn jako niemowlak i małe dziecko wykazywał pewne cechy autystyczne, które bardzo mnie niepokoiły. Ale zawsze utrzymywał kontakt wzrokowy i okazywał uczucia (uff..). Jednak jego "fiksacje" były oczywiste nie tylko dla mnie. "Milowe kroki" też zaczynał swoim tempem, np. zaczął chodzić dopiero mając prawie 18 miesięcy, nigdy w życiu nie raczkował, itp. A teraz jest bardzo sprawny fizycznie. Do dzisiaj ma bardzo ubogą dietę, bo jest nadwrażliwy na wiele konsystencji jedzenia i nie może ich przełknąć. Ale ma idealny kontakt z rówieśnikami!!!!!!! I niczym specjalnym nie wyróżnia się w szkole. Lubi rozmawiać o tym , o czym jego rówieśnicy. Nikt nie widzi w nim nic specjalnego, oprócz mnie, oczywiście. Podsumowywując: mój starszy syn bardzo różni się od swoich rówieśników, mój młodszy "niczym" od nich się nie różni.
    Napisałam to, bo zastanawiam się, czy po prostu my jako społeczeństwo nie mamy tendencji do odrzucania każdego, kto się od nas różni. Czy niektóre zaburzenia nie są po prostu INNOŚCIĄ, z którą reszta ma kłopoty więc woli tę inność wrzucić do worka "symtomów"? Czy wszyscy musimy byc tacy sami? Mam znajomego, który ma "Aspika", dobrą pracę, żonę i dzieci. Fakt, że bardzo ciężko się z nim rozmawia i na większości spotkań towarzyskich nikt nie garnie się do jego towarzystwa. Ale to bardzo dobry człowiek, który kocha swoją rodzinę, no i niezwykle utalentowany. A że rozmawia nie patrząc na rozmówcę, że nie umie utrzymać tematu rozmowy, że ma inne zainteresowania???? Z żoną i dziećmi się dogaduje!!!!!!!!
    Może różnice między nami są jednak potrzebne?
    Pamiętam, jak w czasie studiów, moja wspaniała profesorka zaczęła wykład na na temat autyzmu od zdania: Każdy z nas ma w sobie jakąś autystyczną cechę....i dalej kontynuowała.

    P.S.
    Podziwiam Wasz blog i wszystkie tu wpisane historie....
    Izabela

    OdpowiedzUsuń