wtorek, 15 stycznia 2013

Świat

Niektórzy uważają, że dzieci autystyczne zamykają się we własnym świecie. Podobno z tego powodu nie nawiązują kontaktu z innymi ludźmi.
A gdzie tam, nieprawda :)
Aspik bardzo długo nie pokazywał ani odrobiny wyobraźni. Nie układał lalek spać, nie karmił misia, nie bawił się samochodami. "Brak zabawy symbolicznej" - powiedziała pani psycholog.
Ale Aspik od bardzo wczesnego dzieciństwa układał patyczki w fugach na podłodze kuchennej, robił z nich długie rzędy. Układał też pociąg z klocków drewnianych. Wiem, że to był pociąg bo, chociaż szkrab wtedy jeszcze nie mówił, próbował tym pociągiem jeździć. Skutek marny bo drewniane klocki wagoniki za nic nie chciały dać się ciągnąć przez drewniany klocek lokomotywę, nie były niczym połączone.
Wieży nie budował bo nie rozumiał idei. Bo kiego grzyba stawiać jeden klocek na drugim?
Na początku drugiego roku przedszkola, wtedy, kiedy zaczęliśmy diagnozowanie, Aspik miał zły czas. W przedszkolu potrzebował odpocząć od dźwięków, dzieci i wszystkiego, co złe. Zmieniła się pani wychowawczyni, co powodowało dodatkowy stres. Wtedy Aspik sam stawał się pociągiem. Chodził dookoła dywanu i poruszał rączkami jak tłokami. Wyłączał się, odpoczywał w swoim świecie.
Teraz coraz więcej aspikowego świata przenika do naszego. Mnie to bardzo cieszy bo, po pierwsze ćwiczy wyobraźnię, a po drugie nie ucieka nam myślami.
Aspik jest pojazdem, prawdopodobnie lokomotywą typu diesel (muszę zapytać o szczegóły), która ciągle ma jakieś problemy z silnikiem. Często zatrzymuje się bo mu się jakiś kabelek rozłączył albo nagle wyrywa do przodu na spacerze bo miał jakiś problem z napędem. Nazywa oczywiście każdą uszkodzoną część silnika właściwą nazwą.
Kilkanaście miesięcy temu Aspika ulubioną lektura na dobranoc była budowa silnika diesel. Nie wiedziałam, że on to wszystko zapamiętał.
Aspik-lokomotywa najczęściej pojawia się po przedszkolu, wtedy, kiedy dziecko jest zmęczone. Pozwala trochę odpocząć młodemu człowiekowi, uspokoić, że wszystko jest w porządku. Wczoraj w piekarni poinformował, że akumulator mu się rozładował bo alternator był źle podłączony. Miny innych osób przebywających w piekarni - bezcenne :)

Aspik ma telefon. Zrobił go na zajęciach grupowych u pana Marcina z kawałka drewienka oklejonego plasteliną.
Telefon często dzwoni i wymaga natychmiastowej reakcji. Aspik odbiera, mówi, co jeszcze naprawy wymaga, co w lokomotywie trzeba wymienić i rozłącza się. Czasem sam dzwoni do serwisu i zamawia jakieś części do własnego silnika.
Wyobraźnia wspaniała, prawda?

----------------------------------------------------------
Dzisiaj syn zażądał rozbierania choinki.
Zdziwiło mnie to bo myślałam, że będzie problem z przekonaniem go o konieczności likwidacji drzewka. Aspik wyjaśnił, że chciał rozebrać choinkę z cukierka i myślał, że trzeba będzie zdjąć również pozostałe ozdoby. Logika...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz