Emocje to temat szczególnie trudny dla dzieci z zaburzeniami ze spektrum autyzmu. Co prawda do kryteriów diagnostycznych nie należy nierozpoznawanie lub ograniczone rozpoznawanie emocji. Najbardziej zbliżone kryteria to zaburzenia interakcji społecznej i trudności w komunikacji niewerbalnej.
Aspik bardzo długo okazywał dwa rodzaje uczuć: radość i smutek/strach/złość.
Radość - wiadomo, głośny śmiech. On się tak śmieje, że zaraża wszystkich dookoła. Nie potrafię się na niego wtedy gniewać nawet, jeśli coś poważnie przeskrobie.
Smutek/strach/złość okazywał w ten sam sposób. Płaczem i wrzaskiem. Wtedy nic nie pomagało.
Teraz emocji mamy znacznie więcej. Aspik zna wszystkie podstawowe: smutek, strach, złość, zdziwienie, radość. Potrafi je rozpoznać u siebie i u innych.
Przy tej okazji polecam bardzo dobrą pomoc:
Karty z ładnymi, dobrze uchwyconymi zdjęciami prezentującymi różne miny różnych osób, także dzieci. Po drugiej stronie karty uproszczony rysunek ułatwiający identyfikację.
Aspik ma jeszcze spory problem z naśladowaniem wyrazów twarzy. Większość min robi pięknie ale samymi ustami, oczy pozostają bez zmian. Za to próbując pokazać złość tak pięknie marszczy brwi, aż matka wybucha śmiechem.
Do wyćwiczenia pozostaje nam jeszcze reakcja na emocje innych osób. Pocieszenie kogoś płaczącego itd.
W moim spektrum uwielbiam wiele rzeczy, między innymi właśnie ubogą i oszczędna mimikę, dzięki czemu mając 32 lata nie mam żadnych zmarszczek. Moje czoło jest idealnie gładkie, bo nie mam nawet odruchu jego marszczenia. Uśmiecham się z zamkniętymi ustami, moje oczy pozostają delikatnie nieruchome. Z odczytywaniem emocji nie miałam nigdy problemu, jestem od dziecka hiperempatyczna i wrażliwa. Lubię słuchać ludzi, ufają mi i czują, że jestem z nimi szczera. Nie zamierzam ćwiczyć min przed lustrem i marszczyć się na siłę. Jestem doskonała taka, jaka jestem. Jedynie chciałabym to wiedzieć jako dziecko.
OdpowiedzUsuń