poniedziałek, 7 maja 2012

Krótko - Muzeum Kolejnictwa w Warszawie

W warszawskim Muzeum Kolejnictwa bywamy często, żartujemy sobie nawet, że powinniśmy tam wykupić abonament ;) O samym muzeum opowiem kiedy indziej, teraz o naszym kolejnym tam pobycie.
W sobotę byliśmy u neurologa, który na szczęście nic nowego nie stwierdził. Pogoda była piękna, Aspik miał dobry dzień, postanowiliśmy więc odnowić naszą znajomość z Ty2 (jeden z ulubionych eksponatów Aspika).

W muzeum wystawiana była makieta kolei w skali 1:30. Pociągi jeździły po torach, wydawały dźwięki, można było nawet usłyszeć nasypywanie węgla do paleniska ;) Pan obsługujący makietę i wprawiający maszyny w ruch co chwila do kominów dolewał specjalny płyn, który powodował, że parowozy buchały parą.
Jeździły 4 lokomotywy z wagonami: towarowy Ty2, osobowy OKo1, pospieszny Ok1 i Krokodyl (lokomotywa elektryczna).
Aspik obejrzał pokaz 3 razy i był zachwycony. Naprawdę warto było to zobaczyć.
Zwiedzających tego dnia było niewielu. Było spokojnie i fajnie. Tak normalnie. Spędziliśmy wspaniałe trzy godziny pośród lokomotyw. Aspik nawet odważył się wejść do prawdziwej lokomotywy (niektóre eksponaty mają dostawione schodki i można sprawdzić, jak wyglądają w środku). Wcześniej bardzo się tego bał, a teraz sam chciał wejść. Jestem z niego bardzo dumna.
Na pamiątkę kupiliśmy dwie pocztówki do kolekcji. Tym razem naszą kolekcję wzbogaciły zdjęcia lokomotyw  wąskotorowych Px48 i Px29. Już wiszą na brzegu łóżka, żeby Aspik mógł w każdej chwili popatrzeć na swoje ukochane lokomotywy.
Żałujemy tylko jednego: że makieta była wystawiana tylko do 6 maja ;(
Ale Muzeum Kolejnictwa działa cały czas i z pewnością niedługo znów tam pojedziemy!

3 komentarze:

  1. to, co piszesz,to wymarzony przewodnik dla Aspergerowców. "Tropem pociągów" - i książka gotowa! Super

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Marzę, żeby powstał przewodnik dla dzieci takich, jak mój syn. My dużo podróżujemy i często dopiero na miejscu okazuje się, że wybrane miejsce wyjątkowo nie nadaje się dla Aspika.
      Działam, piszę i powstaje strona, może nawet kiedyś będzie gotowa... ale ćśś... To jeszcze tajemnica :)

      Usuń
    2. zazdroszczę Wam tych podróży, my bardzo mało wyjeżdżamy, ale i Józek się zmienia i mam nadzieję na wyprawy. A wtedy przewodnik przydałby się z przyjaznymi miejscami

      Usuń