wtorek, 26 lutego 2013

Pół na pół

Po pierwsze i podstawowe przepraszam za długie niepisanie. Dzieją się rzeczy, o których jeszcze nie chce pisać, a które mają związek z aspikowym zdrowiem. Proszę o kciuki, modlitwy, czy co tam możecie, byle pomogło. Wygląda na to, że zbytnio się pospieszyłam pisząc, że ten rok nie może być diagnostycznie gorszy od poprzedniego.
A po drugie...
Oficjalne urodzinki Aspika sie odbyły. Niestety jakoś tak wyszło, że nikt nie robił zdjęć.
Uroczystości podzielone na część rodzinną matki Aspika i część rodzinną ojca Aspika. Dwa dni tortów, prezentów i wyłącznego zainteresowania. To musiało przypaść do gustu sześciolatkowi.
Myślałam, że na naszą część urodzin kupię jakiś tort w cukierni. A gdzie tam, Aspik zażyczył sobie "kopiec kreta". Zrobiłam, syn zachwycony był aż do pierwszego spróbowania. Nasz tradycyjny dialog:
- Dobre, synu?
- Dobre.
- To zjadaj.
- Ale mi nie smakuje.
Tak jest zawsze, kiedy Aspik próbuje nowych smaków.
Następnego dnia na części drugiej urodzin znów był "kopiec kreta". Tym razem ciasto zostało rozbebeszone, Aspik wyjadł banany ze środka. Wiedział, że w domu to nie przejdzie, ale dziadkowie na wszystko pozwalają...
Prezentami Aspik zachwycony, z resztą nic w tym dziwnego, któż nie lubi dostawać prezentów?

Do lepszych wiadomości.
:)

3 komentarze:

  1. Kciuki w górę! Aspik to kolega Józka, jak zawsze
    - czy Ci smakuje -pytam młodego:- tak pyszne, ale nie,dziękuję - i nie zjada ani kawałka.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja właśnie jestem przed pieczeniem urodzinowego tortu dla Kamisia i zupełnie nie mam na niego pomysłu, najlepiej, żeby był chipsowo-żelkowo-krakersowy z domieszką czekolady :-)
    Trzymam kciuki za sprawy zdrowkowe Aspika. Pozdrowienia!

    OdpowiedzUsuń
  3. Któż nie lubi dostawać prezentów? Ja :) Bo nie lubię niespodziewanek. Żeby prezent był udany, ktoś musi mnie bardzo dobrze znać.

    OdpowiedzUsuń