czwartek, 3 lipca 2014

Wojtek

300 000 zł. Trzysta tysięcy złotych.
Co można za to kupić, co Wy byście kupili? Ile świadczeń medycznych, rehabilitacyjnych można za to sfinansować? Ile sprzętu?
Czy jest sens wydawać aż tyle na jakąś tam operację wcale nie ratującą życia?

Wojtuś ma 3 lata. Jak każdy trzylatek jest bardzo aktywny, ale w tej aktywności ogranicza go prawa nóżka, nóżka, która potrzebuje naprawy. Operacji wycenionej na 300 000 zł.
Wojtuś urodził się bez części kości piszczelowej w prawej nóżce. Ta nóżka jest krótsza o kilka centymetrów od lewej, zdrowej nóżki. Jest też ustawiona nieprawidłowo, wygięta do środka. Wada ta nazywa się Tibial Hemimelia.



W Polsce standardem leczenia jest amputacja i protezowanie.
W USA jest lekarz, który naprawia takie nóżki, ale koszt operacji jest bardzo wysoki.
Czy jest sens płacić aż tyle, skoro można załatwić sprawę w Polsce, będzie szybciej, dziecko będzie chodziło wcześniej, co prawda na protezie, ale jednak chodziło? I problem będzie załatwiony.
Czy jest sens narażać dziecko na wielomiesięczne cierpienie przy kolejnych operacjach, wydłużaniu i właściwym ustawianiu nóżki?
Pomyślcie przez chwilę, jak by Wam się żyło, gdybyście codziennie musieli zakładać "nogę". Gdybyście nie czuli stopą podłoża. Gdybyście mieli wybór - własna noga lub proteza - co byście wybrali?
I jeszcze ten koszt - koszt operacji, pobytu rodziny w USA przez kilka miesięcy i rehabilitacji. Ale czy protezowanie do końca życia nie jest bardziej kosztowne? Przecież protezy trzeba zmieniać, przez najbliższe kilkanaście lat Wojtek miałby ich kilkanaście, może dwadzieściaparę.  Bo dziecko rosnące potrzebuje protezy dostosowanej do wzrostu, sztuczna noga nie będzie rosła razem z dzieckiem.
Czy zatem te 300 000 zł to jest naprawdę tak dużo?

NFZ zgodził się sfinansować operację Wojtusia. Tylko i wyłącznie operację. To wielki sukces i wielka szansa. Wojtek będzie chodził. Będzie biegał i założy obydwa butki na swoje własne nóżki.

Jednak żeby marzenie chłopca o chodzeniu mogło się spełnić, potrzebne są pieniądze na przelot, kilkumiesięczny pobyt w USA i rehabilitację. Tego NFZ nie finansuje, a dla rodziny małego, dzielnego człowieczka to nadal niewyobrażalne kwoty. Nie można ich zostawić bez pomocy na tej ostatniej prostej.

Pomóc można na różne sposoby:

Wojtek ma stronę internetową http://www.wojtekbilinski.pl/ i profil na fejsbuku https://www.facebook.com/wojtusbilinski


Pomożecie?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz