czwartek, 8 maja 2014

Nie o pociągach :)

Aspika pasją ostatnią są samoloty papierowe. Gdziekolwiek jest prosi o kartkę papieru, nożyczki i kredki. Dwóch ostatnich przedmiotów czasami nie używa, nawet gdy są pod ręką. Kartki - zawsze.
Mamy zatem mnóstwo papierowych samolotów w rozmaitych kształtach.
Niektóre złożone zgodnie z radami wujków, którzy samoloty składali wiele lat temu i wypraktykowali wiele wzorów. Te samoloty latają najlepiej, chociaż aspikowe łapki niezbyt równo zginają papier.
Są ulepszenia samolotów powyższych. Zazwyczaj nie latają, ale spadają torem dziwnym.
Mamy bombowce, czyli kawałek kartki zwinięty w walec i sklejony, z doklejonymi skrzydłami i ogonem.
Wycięte kształty zbliżone do samolotów. Niektóre dodatkowo złożone tak, żeby przypominały kształtem samolot pasażerski. Jeden z nich ma nawet podwozie, które Aspik chowa podczas lotu.
Mamy także lotniskowiec (to taka jednostka pływająca) z papieru, z wyznaczonymi pasami startowymi.



Dziś jednak pojawił się problem:
- Jak zrobić odrzutowiec z papieru? Bo ja wiem, jak zrobić szybowiec, ale skąd wytrzasnąć silniki odrzutowe tak lekkie, żeby papier je uniósł. I tak małe, żeby zmieściły się na kawałku papieru.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz