poniedziałek, 19 maja 2014

Cyrk

Tym razem cyrk prawdziwy, taki z namiotem, pokazem czegoś w rodzaju klaunów, popcornem i całym mnóstwem niezbędnych każdemu świecących gadżetów.
A w nim Aspik. Zdjęcie robione w ciemności, jakość bylejaka, ale TEN uśmiech wyraźny :)


Na zdjęciu jeszcze bez zatyczek do uszu.
Siedzieliśmy sobie w ostatnim rzędzie, niedaleko wyjścia (w razie potrzeby nagłej ewakuacji). Wyposażyliśmy się we wszystko, co mogłoby okazać się potrzebne: picie, jedzenie, zatyczki do uszu, czapkę z daszkiem, ciemne okulary...
I udało się! Całe przedstawienie, dwie części z przerwą, młody człowiek przesiedział. I cóż z tego, że przez cały czas miał zatyczki do uszu, a pół drugiej części pytał "Długo jeszcze?" i "Ile jeszcze minut zostało?" Ważne, że dziecko wyszło szczęśliwe, informując każdego, że był w cyrku. I że znów pójdzie, kiedy cyrk znów przyjedzie.

PS. Aspik z pomarańczowymi zatyczkami w uszach, siedzący w ostatnim rzędzie, pytający co chwila pełnym głosem "Długo jeszcze?" wzbudzał momentami większe zainteresowanie niż przedstawienie :)

PS2. Jedynym zwierzęciem w tym cyrku był pies. Było też kilkoro uczestników programu Mam Talent. Tak nietypowo.
Matce bardzo się podobało :)

3 komentarze:

  1. Dzielniacha!:)

    Nie cierrrrpię cyrków ze zwierzętami. Fajnie że znaleźliście taki niezwierzęcy cyrk:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Poszliśmy tam właśnie dlatego, że niezwierzęcy :)

      Usuń
  2. a ile minut jeszcze zostało - to bardzo ważne pytanie :)

    OdpowiedzUsuń