piątek, 7 marca 2014

Rzeczywistość

Kilka drobiazgów nam się zebrało.
Jesteśmy obecnie w trakcie załatwiania orzeczenia o potrzebie kształcenia specjalnego na pierwszy etap edukacji. Już po wszystkich badaniach, czekamy na komisję.
Aspik został bardzo pozytywnie oceniony i przez panią psycholog i przez panią pedagog, z resztą obie je zna, bo chodzimy do nich na zajęcia :) To z pewnością wpłynęło na tak dobry wynik. Nie żebym wątpiła, że mój syn jest genialny. Oczywiście, że jest! I niech nikt nie twierdzi inaczej!
Ale wyniki naprawdę piękne. Najsłabiej wypadł w kompetencjach społecznych i motoryce, czyli żadna nowość. Inteligencja płynna oceniona na 132 punktów :), a inteligencja skrystalizowana na 102 punkty.

Dwie sprawy mniej piękne.
Zajęcia grupowe generalnie Aspik lubi. Czasami zdarza się problem taki, jak wczoraj. Nie udało nam się. 3 ćwiczenia było ok, Aspik śmiał się, był szczęśliwy, a później... klapa. A to wszystko przez dwoje nowych dzieci w grupie, w tym jedną równie przestraszoną, a więc krzyczącą dziewczynkę.
Resztę zajęć spędziliśmy na korytarzu.

Kto pamięta metrambusy?
Jeden taki wstrętny metrambus zrobił nam krzywdę. Szliśmy grupą z Koszykowej (z naszych zajęć grupowych dla dzieciaków) do metrambusa. Zielone światło, tramwaj na przystanku, przechodzimy, spieszymy się i chcemy wsiąść. Nic z tego, drzwi już zablokowane i pojazd ruszył.
Wrzask, wyrywanie się i kopanie. Bo nie po to spieszyliśmy się na TEN tramwaj, żeby do niego nie wsiąść.
I nie ważne, że następny jest nowszy/cichszy/mniej zatłoczony/wygodniejszy.
Oj, źle.
Panie kierowco/maszynisto. Jeśli widzisz gromadę chłopaków z matkami biegnących na tramwaj na przystanku Koszykowa w Warszawie, możesz być pewien, że to my, matki z dzieciaki z Koszykowej, z Poradni dla Osób z Autyzmem. Poczekaj, proszę. Dla nas jest ważne, że to TEN lub NIE TEN tramwaj.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz