To już ostatni dzień naszego pobytu w Najpiękniejszym Miejscu Na Ziemi, jutro wracamy do domu. Pogoda nam dopisała, chociaż niezupełnie tego się po niej spodziewaliśmy. Słońce i temperatury rzędu 8°C to nie do końca to, czego można oczekiwać pod koniec lutego.
Jako że nie mieliśmy okazji odśnieżać, postanowiliśmy nieco odliścić, a tutaj akurat było się czym wykazać.
Najpierw trawniczek przed domkiem |
Potem wzięliśmy się za drogę przed płotem.
Wsiadł do autobusu człowiek z liściem na głowie... |
A oto i pięknie odliściona droga:
Dumna Matka Aspika z niemniej dumnym z wykonanej pracy Aspikiem |
Ciekawostka: Granica dwóch województw przechodzi prawie dokładnie wzdłuż linii płotu, tak więc Aspik z liściem na głowie grabił liście w sąsiednim województwie ;)
Poza machaniem grabiami sporo też spacerowaliśmy. W okolicznych lasach mieszka sporo różnej zwierzyny, więc często natrafialiśmy na różne tropy.
Sarna? |
Zając? |
Z kolei Aspik zostawił dla zwierzyny sporo swoich, dość dziwnie wyglądających tropów.
W ramach spacerów odwiedziliśmy również niedaleko położoną miejscowość, w lecie tłumnie odwiedzaną przez turystów, o tej porze roku praktycznie wymarłą. Jest w niej między innymi malowniczy most kolejowy nad rzeką Wdą, obowiązkowy punkt naszych wycieczek.
"Ale czy pociąg na pewno nie przyjedzie?" |
Zaraz za mostem, przy nasypie, znajduje się Głaz Zdobywców.
Aspik - alpinista |
Po zdobyciu Głazu i zwiedzeniu jeszcze kawałka okolicy, zmęczeni acz zadowoleni wróciliśmy do naszego domku. Już jutro wracamy do codzienności, ale zamierzamy wrócić tu tak szybko, jak tylko się da.
świetny opis- czekam na następne! jeszcze tylko poproszę o odpowiedni podpis pod zdjęciem Marty na głazie :)
OdpowiedzUsuń