Dziś Boże Ciało.
Aspik jak zwykle nie czuł się dobrze na procesji, zbyt dużo ludzi. Już od rana mówił, że nie chce tam iść, że się boi. Ale zła matka jak zwykle zmusiła biedne dziecko ;)
Aspikowi należy pogratulować, wytrzymał całe dwa ołtarze! Co prawda szliśmy trochę z boku, tam, gdzie prawie nikogo nie było, przemykaliśmy bocznymi uliczkami i pod blokami ale pół drogi przeszliśmy w procesji. Pod koniec ratowała nas kadzielnica. Aspik uwielbia dym wszelaki :)
Post chaotyczny, wybaczcie ale Aspik odreagowuje...
ja z Józkiem w tamtym roku tak szłam, nie miałam z kim go wtedy zostawić, a sama bardzo chciałam pójść. Przygotowałam 2 batony i dużo soków, upał był wtedy okropny. I tak boczkiem, jak wy, trochę pod jakimś drzewem, trochę obok procesji, przeszliśmy całą drogę. Co ołtarz to kawał batona w rękę!
OdpowiedzUsuń