środa, 15 sierpnia 2012

Trzymajcie kciuki

Długo nie pisałam z dwóch powodów. Po pierwsze nic się nie działo, same nudne dni ;) A po drugie przygotowujemy się do wielkiego wydarzenia w rodzinie.
Ale najpierw teraźniejszość, przyszłość później. Znów mamy gryzienie. Wróciło po dwóch miesiącach nieobecności. Na szczęście gryzienie rączek boli (!), a że coś gryźć trzeba, więc Aspik gryzie gryzak. Ten wzrok przechodniów widzących pięciolatka z gryzakiem, to potępienie w oczach... Cóż.
Oczywiście, bo jakże by mogło być inaczej, pojawiło się ponownie nawijanie brzegu bluzki na ręce. Kurczę, nie potrafię tego opisać, muszę zrobić zdjęcie i zamieścić.
Nasz terapeuta zapewnia, że te wieczne powroty niepożądanych czynności kiedyś miną. Ufam mu bezgranicznie w sprawach aspikowych i mam nadzieję, że tym razem również będzie, jak powiedział. Już jest lepiej bo Aspik nie gryzie tego, co najbliżej czyli własnych łapek tylko łapie najbliższą zabawkę albo idzie po gryzak. Już jest lepiej bo gryzienie rączek nie jest przyjemne, BOLI.
Poza tym mielibyśmy spokojne, wręcz nudne życie ale... moja siostra wychodzi za mąż. Ślub już w tą sobotę. I tu odnoszę się do tytułu postu: trzymajcie kciuki, proszę. Za Młodych, żeby im dobrze było na nowej drodze życia (wiem, że czytają ten blog). I żeby Aspik dobrze się bawił na pierwszym weselu w jego życiu, żeby były to dla niego niezapomniane i PRZYJEMNE chwile. Żeby nie przeszkadzały żadne nadwrażliwości, nadmiar ludzi, "niedobre" jedzenie... Żeby okazało się, że matka jak zwykle panikowała bez potrzeby :)
I małe kciuki za to, żeby matka Aspika też się dobrze bawiła, dobrze?

3 komentarze:

  1. już trzymam kciuki:)będzie ok!

    OdpowiedzUsuń
  2. To trzymam kciuki za wszystko :-) Udanej zabawy!

    OdpowiedzUsuń
  3. mamo Aspika -dobrej zabawy! najlepszego dla młodej pary! mój Józek kiedyś z jednego wesela przez okno uciekł, ale go złapaliśmy i dalej dobrze się bawiliśmy

    OdpowiedzUsuń