Moja siostra wyszła za mąż :)
Młodzi byli w strojach stylizowanych na średniowieczne, wyglądali wspaniale. Widać, że zakochani w sobie do szaleństwa. A oto oni:
Załączone za zgodą Młodych |
Aspik w urzędzie trochę się zagubił, wchodził pod krzesła i "ciuchał" ale w restauracji już było dobrze. Aspika pierwsze wesele :) Mam nadzieję, że będą kolejne.
Jedyny problem, że restauracja nie miała pomieszczenia, w którym przeciążony Aspik mógłby się schować na chwilę przed światem. Ale i tak dał radę, wytrwał 7 godzin (prosimy o oklaski!).
Było po prostu wspaniale. Młodzi, jak na nowożeńców średniowiecznych przystało, do ślubu pojechali bryczką zaprzężoną w dwa siwe konie. Ten sam wehikuł zawiózł Młodą Parę do zajazdu, gdzie ugoszczeni zostaliśmy w iście staropolskim stylu, dobrym jadłem i napitkiem. Pierwszy taniec to był oczywiście menuet.
Było pięknie i wzruszająco. Brakuje mi słów, żeby coś więcej pisać, zamilknę więc i pozwolę myślom płynąć swobodnie :)
Państwu młodym wszystkiego najlepszego życze ponownie:)
OdpowiedzUsuńCzy mogę na blogu dac odnośnik do Twojego wpisu?:)
Oklaski zasłużone dla pary młodej i dla Aspika - tyle czasu wytrzymał! Hej, a co on robił pod tymi krzesłami???
OdpowiedzUsuńA młodzi - piękni - ach!
Chciałabym wiedzieć, po co on tam właził. Kulił się jak kot :)
Usuń