Aspik mówi. To fakt niezaprzeczalny.
Mówi dużo, głośno i wyraźnie. Poprawnie wymawia słowa, używa właściwych form gramatycznych.
Zawsze wita się "dzień dobry", nigdy "cześć". Mówi "jestem głodny/spragniony", a nie "chcę jeść/pić".
Zna nazwy takie jak "silnik wysokoprężny" i "cewka zapłonowa", i wszystkie nazwy smoków z "Jak wytresować smoka". Gronkiel, szeptozgon, zębiróg zamkogłowy, koszmar ponocnik, skrzydłochlast...
Nie umie rozmawiać.
Aspik często zaczepia, czy też jest zaczepiany przez bardziej kontaktowych ludzi w środkach komunikacji publicznej. Bo gapi się na poduszkę, którą jakaś pani wiezie dla swojego synka.
- Podoba ci się? - pyta pani po dłuższej chwili.
- Tak. Ja mam kota, nazywa się Albercik. Lubię smoki i lokomotywy. Czy mogę pani o nich opowiedzieć?
Albo wpycha się na kawałek wolnego siedzenia obok pani podróżującej z dużym bagażem. To nic, że miejsca tam prawie nie ma.
- Jestem Staś. A ty jak masz na imię? Jadę od stomatologa, wyrwał mi ząb. Czy wyglądam jak wiewiórka? Lubisz lokomotywy?
I tak zaczyna się monolog, który słyszy cały tramwaj. Pytania są często ignorowane, pojawiają się za to kilkuminutowe przerwy, w czasie których młody człowiek chyba układa sobie w główce ciąg dalszy wypowiedzi.
Nie, te przerwy nie są po to, żeby wysłuchać odpowiedzi na zadane wcześniej pytania. Chociaż zwykle rozmówca tak sądzi i zaczyna mówić - naturalny odruch wypełniania nagłej ciszy. Bywa wtedy uciszony lub zignorowany, a czasem młody człowiek po prostu mu przerywa i znów zaczyna mówić.
Często na aspikowy słowotok narażeni są sprzedawcy czegokolwiek - pan w sklepie spożywczym, pani w kasie biletowej, handlarz na bazarku... Czy tego chcą, czy nie, słuchają o rodzajach łączników tramwajowych. Nie mają wyboru - chyba że opuszczą kasę/stoisko i uciekną.
Najbardziej Aspika lubi stomatolog. Bezpiecznie i w ciszy może wykonać swoją pracę. I nawet nie wie, jakie ma szczęście, że wykonuje właśnie taki zawód ;)
Świetny tekst! Z humorem, urokiem i troskliwym przymrużeniem oka. Dzięki!
OdpowiedzUsuń