piątek, 18 marca 2016

Raz na wozie, raz pod wozem...

...a czasem pod i nad jednocześnie.

Bo co innego powiedzieć, jeśli Aspik zaczyna się drapać? To dobrze, świetnie, młody zaczął odczuwać prawidłowo swoje własne ciało. Tak, dotychczas drapania nie było, bardzo słabo czuł własną skórę, własne ciało.
Uderzenia nie bolały lub bolały, bywało różnie. Był czas, kiedy Aspik celowo biegał od ściany do ściany odbijając się w pędzie od przeszkód. To pomagało mu poczuć własne ciało. Był też czas, kiedy gryzł ręce do krwi. Było też tak, że upadał, czasami się ranił i nie reagował na to w żaden sposób. Wpadał w panikę dopiero później, po zobaczeniu krwawiącej rany.
Jednocześnie metki w ubraniach bolały niemiłosiernie.
Nie lubił nigdy i nadal nie lubi ciepłej wody. Kąpie się w chłodnej, a do mycia rąk odkręca tylko zimną wodę.
Dotyk generalnie ignorował. Czasami skarżył się, że go ktoś łaskocze, choć wcale ten ktoś tego nie robił.
A teraz pojawiło się drapanie, lepsza kontrola ciała i lepsze zrozumienie, co się z nim dzieje. To świetnie, prawda?

Świetnie, z pewnym małym wyjątkiem.
Aspik zawsze miał suchą skórę. Nie czuł, że go swędzi, nie drapał się, więc tylko nawilżaliśmy i było nieźle.
Teraz jest źle. Na aspikowej skórze pojawiły się czerwone, brzydkie, swędzące placki, największe w okolicach łokci, kolan, ale także na brzuchu, na twarzy...
Nareszcie zostało zdiagnozowane Atopowe Zapalenie Skóry. Dzięki drapaniu. Bez tego się nie dało, nie spełniał kryteriów.

Cieszyć się, czy nie?
Chyba jednak tak. Przynajmniej wiem, na czym stoimy. Stoimy na wozie ;), bo wiemy, co robić.


-----
W przyszłym tygodniu wyjaśnić się powinna jeszcze jedna aspikowa sprawa. Prosimy o trzymanie kciuków, bo chociaż zdaje się, że wynik znamy, zawsze można mieć nadzieję, że jednak nie :)

2 komentarze: