niedziela, 31 marca 2013

Wesołych Świąt

Życzymy Wam dobrych Świąt Wielkanocnych spędzonych w rodzinnym gronie, w spokoju i zdrowiu, bez trosk i smutków.

Specjalne życzenia od Aspika:

Wszystkiego białego :)

piątek, 29 marca 2013

Rozwiązanie

Kilka dni temu zadałam zagadkę związaną z encyklopedią napisana przez mojego syna. Jest to jednocześnie jego nowa fascynacja.
Chociaż zdumiewająca Bogusia odgadła od razu, Jol chwile później, więc rozwiązanie nie będzie zaskoczeniem dla nikogo. A myślałam, że będzie trudniej. My z M. wpatrywaliśmy się w te kartki cały wieczór, Aspik sam siebie nie mógł rozczytać, a Wy tak, po prostu...
Dziewczynom gratuluję, nagród niestety nie przewidziano, brak sponsorów ;)

Nowa fascynacja Aspika to oczywiście źródła światła. Wszelkie, ale tylko elektryczne. Mamy więc przy śniadaniu wykład o świetlówkach, przed obiadem seria pytań na temat żarników w żarówkach i dlaczego świecą na biało, skoro żar jest czerwony, a po kolacji senne dziecko szepcze o halogenach :D
Lokomotywy chwilowo zapomniane, ale myślę, że wrócą niebawem, bo już 27 kwietnia parada parowozów w Wolsztynie.

Żarówkowa fascynacja przyszła w samą porę. Zaraz po Wielkanocy, 2 kwietnia świecimy na niebiesko.
Jak co roku 2 kwietnia będzie Światowy Dzień Świadomości Autyzmu. Tego dnia najważniejsze budynki na świecie są podświetlane na niebiesko, żeby zwrócić uwagę na to zaburzenie. Już jedno na sto dzieci ma diagnozę autyzmu, więc sprawa jest poważna.


Fundacje i ośrodki zajmujące się dziećmi z zaburzeniami ze spektrum autyzmu organizują tego dnia specjalne atrakcje.
"Nie bądź zielony w temacie autyzmu. 2 kwietnia bądź niebieski." - to hasło fundacji Synapsis.
Popieram i proszę w imieniu Aspika i wszystkich dzieci z autyzmem: pomóż innym dowiedzieć się więcej o autyzmie. Żeby to piękne, niebieskie podświetlenie ważnych budynków nie było tylko dekoracją, żeby coś znaczyło.
Centrum Terapii Promitis 2 kwietnia we Wrocławiu, Krakowie i Warszawie organizuje warsztaty na temat autyzmu. Może ktoś się wybierze?
Łódzka fundacja JiM organizuje pokaz laserowy i wiele innych atrakcji rodem z Gwiezdnych Wojen. Na ten temat napisała mama Oliwiera TUTAJ.


Na temat Światowego Dnia Autyzmu w Opolu i Lublinie napisała mama Antosia - TUTAJ jest wszystko, co chcecie wiedzieć ;)
Jest jeszcze dużo innych miast, które 2 kwietnia zaświecą się na niebiesko. Ja, matka Aspika, bardzo się z tego cieszę. Mam nadzieję, że temat autyzmu nie ucichnie zaraz po pokazie laserów w Łodzi, ale świadomość tego zaburzenia będzie coraz lepsza.

poniedziałek, 25 marca 2013

Pisanie i zagadka

Aspik od pewnego czasu bardzo interesuje się pismem. W zasadzie nie jest ważne, czego tekst dotyczy, byle litery były wystarczająco duże, i najlepiej drukowane.
Analizę wzrokową mój syn ma opanowaną, potrafi rozbić słowo na głoski, odczytać poszczególne litery w słowie. Do niedawna problem był z syntezą - złożeniem słowa z liter/sylab. Próbowaliśmy na różne sposoby rozwiązać problem, bezskutecznie. Aspik musiał sam "dojrzeć" do tego. Pewnego dnia po prostu zaczął czytać. I już.
Aspik uczy się pisać. Te pisane litery są trudne, trzeba zmieścić się w liniach, zapamiętać kolejność kreślenia, raz od góry, innym razem od dołu, zawsze z lewej do prawej. To niełatwe.
Uczymy pisania w liniach, na wielkiej liniaturze, poprawianie po śladzie.
Aspik tak się wciągnął w tę naukę, że postanowił popracować nad pismem babci. Zrobił linie przy linijce, "napisał" kropeczkami wielkie i małe pisane "a" i kazał babci poprawić po kropkach :)

Mały człowiek nie zna jeszcze wszystkich liter, wiele myli, jednak pisze i sprawia mu to przyjemność. Pisze oczywiście wielkimi, drukowanymi literami, pisane są jednak trudniejsze. Przy pisaniu często pyta: "jak się pisze G", niektóre litery odwraca. Ortografia nie istnieje.
Aspik napisał już własną pierwszą książkę. Zaczął mocno, od encyklopedii. Oto ona:


 

A teraz zagadka :)
Nie, nie zapytam, co tu jest napisane. Wystarczy, że uda Wam się odgadnąć temat, a zarazem najnowszą fascynację Aspika. Powodzenia :)

Rozwiązanie za tydzień.

M., Ty jesteś wyłączony z konkursu. :*


-----------------------------------
Dopisek.
Zagadka była zbyt łatwa :) 
Pytanie drugie: co, według encyklopedii Aspika, pobiera najmniej prądu?
Tu już trzeba przeczytać przynajmniej część tekstu. Powodzenia :)

wtorek, 19 marca 2013

Zima

Aspik w tym roku polubił śnieg. Wcześniej "to białe" było wrogiem, od którego trzeba było trzymać się z daleka.
Zdarzyło się pewnego pięknego, śnieżnego dnia, że Aspik z matką wracali z terapii SI. Matka-zmarzlak po chodniku, syn po śniegu zgarniętym z chodnika na coś, co bywa w określonych porach roku pasem zieleni. W tamtym czasie śniegu leżało sporo, Aspik brodził w nim po kolana.
I stała się katastrofa: dziecko przewróciło się, wpadając całymi rączkami w śnieg. Matka przerażona (dziecię zaraz zacznie wyć) i szczęśliwa zarazem (odruch podporu zadziałał).
Ale Aspik, jak zwykle nie zachował się zgodnie z oczekiwaniami. Uśmiechnął się, wstał, otrzepał się i... znów padł w śnieg. I tak jeszcze kilkanaście razy, wciąż ze śmiechem.

Ta historia nie zmieniła stosunku dziecka do śniegu w każdej sytuacji.
Aspik kilka lat temu dostał od chrzestnej sanki. Super, duże, stabilne, drewniane, z oparciem. Ja troszeczkę je zmodernizowałam, do sznurka dołączyłam pasek (taki zwykły, skórzany), który zapinam sobie w talii, żeby ciągnąć dziecko i mieć wolne ręce. Zaprzęgam się do sanek.
Mój syn ma już świetnie wyćwiczoną równowagę. Potrafi chodzić po wąziutkim krawężniku, po każdej równoważni, swobodnie siedzi na piłce, jeździ na rowerku biegowym. Wszystko jest idealnie, aż do chwili, kiedy Aspik ma oderwać stopy od podłoża. Zupełnie niewykonalne jest siedzenie na wałku czy platformie z nogami "na kokardkę". A na swoich saniach Aspik siada z nogami wyprostowanymi.
Już wiem, że każda nierówność na drodze sanek powoduje, że mój syn, zamiast kontrować przechył, wychyla się jeszcze bardziej. Efektem najechania jedną płozą na małą kupkę śniegu jest wywrotka i wielki ryk. Niestety tu problem pozostał.

Zima wróciła, znów trzeba wyjąć sanki z piwnicy, zaprząc się i pojechać po dziecię do przedszkola. Trzymajcie kciuki, żeby nie było wywrotki :)

wtorek, 12 marca 2013

Po

Żyjemy :)
Aspik z wielkim zaangażowaniem odkrywa pojęcie czasu. Wczoraj stwierdził, że sekunda to 60 momentów, minuta to 60 sekund, godzina to 60 minut, a dzień jest zepsuty, bo nie ma 60 godzin. Żeby minęły dwie minuty trzeba policzyć do 120.
Nie wiemy jeszcze, ile sekund ma chwila i chwileczka, i czy są krótsze od minuty.

Mój syn bardzo rozwinął się plastycznie. We wtorek ma dzień rysowania lokomotyw, w pozostałe dni tygodnia może rysować wszystko, co nie jeździ po szynach. Jeden z najnowszych rysunków:


Co za kompozycja, jaki dobór kolorów! I ten koń - widać, że to koń prawda? Latają cztery motylki w grupach po dwa, na niebie słońce, chmurki, ptaki, samolot i helikopter. Obok domu człowieczek (ma odstające uszy, włosy, pięć palców u rąk), w prawym dolnym rogu kosiarka do trawy. Żadnej lokomotywy :) Matka zachwycona.
Uczymy się pisać, ale to temat na następny post.

We czwartek matka rozpocznie Intensywny Kurs Metod Wychowawczych. Zapowiada się ciekawie. Prowadząca jest autorką książki pt. "Mój złośnik". Pójdę, zobaczę, opiszę ;)

PS. Zdaje się, że zakręt już za nami. Chociaż moja matczyna intuicja mówi mi coś innego. Cóż, lekarze wiedzą lepiej.
Aspikowi nic nie jest. Symuluje, próbuje zwrócić na siebie uwagę. Robi to w sposób interesujący, mianowicie twierdzi, że boli go głowa. Boli tak, że blednie. Boli tak, że dwukrotnie budził się w nocy i z bólu wymiotował. Badania w normie, więc proszę się nie przejmować.

sobota, 9 marca 2013

Dzień Kobiet

Dzień Kobiet, jak każdy piątek spędziliśmy w Warszawie. Plan dnia trochę nam się od zwykłego piątku różnił. Rano Aspik miał badania, później mieliśmy dużo czasu do zajęć grupowych. Próbując jakoś efektywnie ten czas spędzić (i nie zanudzić dzieciaka), zaproponowałam wyprawę do Muzeum Ewolucji.
Miejsce absolutnie fantastyczne. Bardzo mało zwiedzających, a więc warunki idealne. Olbrzymie szkielety dinozaurów. Nie wzięłam aparatu, następnym razem lepiej się przygotuję. Aspik z wyprawy bardzo zadowolony, z pewnością niedługo tam wrócimy. Po następnej wizycie obiecuję napisać obszerną relację ze zdjęciami :)

Dzień Kobiet był piękny. Śnieg leciutko prószył, na każdym rogu ktoś sprzedawał tulipany. Uśmiechnięci ludzie. Szczęście na niemal wszystkich twarzach.

sobota, 2 marca 2013

Coś być musi, do cholery, za zakrętem

Bo ja jestem, proszę Pana, na zakręcie.
Znowu.
A zakrętów życiowych matka Aspika ma już dosyć.
W sumie mamy szczęście, żadna aspikowa choroba, żadne zaburzenie nie trafiło w nas z pełną mocą. Dostaliśmy je, że tak powiem, w wersji "light". Ale ile można?
Każdy jeden płatek śniegu to niewiele, ale śnieg może spowodować zawalenie się dachu budynku.
Najgorsze jest czekanie na tego kogoś z łopatą, który przyjdzie i śnieg zgarnie. Bo samodzielnie tego zrobić nie można, nie da się, trzeba czekać. Więc czekamy. Czekamy i obserwujemy z uwagą złe zmiany.
Mam nadzieję, że może w poniedziałek będzie coś wiadomo. Cokolwiek. Proszę.

PS. Aspik z niewiadomego powodu lubi oglądać stary serial "Zmiennicy" :)