piątek, 29 czerwca 2012

Koniec roku - podsumowanie

Dzisiaj ostatni dzień przedszkola przed wakacjami.
Aspik oczywiście chodzi do samego końca. Chodził do przedszkola w każdy "luźniejszy" dzień, zaliczył te kilka dni pomiędzy świętami i Nowym Rokiem, ferie, kilka dni okołowielkanocnych... Bezlitośnie wykorzystywałam te dni dla syna. Większość dzieci była nieobecna, niektóre panie miały wolne. Jestem pewna, że te, które opiekowały się w tym czasie Aspikiem klęły na taką wredną matkę ale trudno.
I stało się, kończy się drugi rok przedszkolny Aspika. Czas na podsumowanie.
Niestety karta obserwacji jest dokumentem przedszkolnym, więc matka nie może sobie karty obserwacji skserować. To chyba za karę, że przyprowadzałam Aspika w prawie wolne dni ;). Ale matka może obejrzeć kartę z panią wychowawczynią. Aspik wg. pań najgorzej radzi sobie z zabawą parateatralną, zabawami w grupie i grafomotoryką. Dziwne? Dla pań tak.
Może trochę złośliwa jestem ale chyba panie nie miały wcześniej takiego dziecka jak Aspik i nie wiedzą, z czym to się wiąże. Mam coraz wyraźniejsze wrażenie, że "Zespół Aspergera" nic im nie mówi. Może macie jakieś pomysły, jak panie edukować?
Z matczynego punktu widzenia zmiany są duże. Aspik zauważa dzieci. Próbuje nawiązać kontakt (gada o lokomotywach). Bawi się z rówieśnikami w berka. Zniknęła nadwrażliwość słuchowa, ot tak, po prostu. Nauczył się podskakiwać, wchodzi na zjeżdżalnię i zjeżdża z niej, potrafi wejść na huśtawkę i karuzelę. Pozbyliśmy się gryzaka, pewnie chwilowo ale i tak dobrze. Aspik nauczył się układać klocki w coś innego niż pociąg. Aspik zaczął rysować i polubił to. Nauczył się ciąć nożyczkami. Prawie zniknęło zawijanie bluzki lub na palce. I Aspik nauczył się naśladować mnie i inne dzieci!
Z gorszych rzeczy mamy wybiórczość pokarmową. Jedzenie palcami (stymulacja?). Dużo echolalii. Schematyzm w zabawach - to i tak postęp, wcześniej zabaw zabawkami nie było. Problem z orientacją - następstwo zmian trasy.
Problemy niezmienne: brak kontaktu wzrokowego, fascynacja lokomotywami zajmująca cały wolny czas.
Ogólnie jest lepiej, znacznie lepiej :)

poniedziałek, 25 czerwca 2012

Małe tragedie

Wróciliśmy z czterodniowego wyjazdu. Było super, chociaż Aspikowi dwa razy zepsuł się świat. A dzisiaj nastąpił trzeci koniec świata. Ale po kolei.
Pojechaliśmy do mojego brata pomieszkać u niego kilka dni. Czasem tak robimy, a oni jeszcze nas nie wygonili ;) Pierwszy problem zdarzył się, kiedy mój brat ugryzł Aspikowi kawałek parówki. Ja wiem, że podjadanie aspikowego jedzenia kończy się źle. Tym razem też tak było. Całe szczęście zapasowa parówka była w lodówce, świat w ciągu półgodziny udało się naprawić.
Drugi problem był dzień później. Mój bratanek, drobny trzylatek, uderzył mojego syna, dorodnego pięciolatka. Chłopcy oglądali bajkę i to był problem. Aspik nie chciał stracić ani chwili z filmu więc nie mógł przyjść do mnie i powiedzieć, co się stało. Nie mógł też sam sobie poradzić bo przecież mniejszych się nie bije. I tak sobie biedak płakał bezgłośnie, żeby nie zakłócać fonii, aż doprowadził się do stanu drżącej bródki. Wtedy bratanek przybiegł pokazać, że coś się Aspikowi stało.
Tu już świata nie dało się łatwo naprawić. Z wielkim trudem po kilkunastu minutach i kilku przeprosinach Aspik się uspokoił, kazał cofnąć bajkę do momentu, kiedy został uderzony i oglądał dalej sam.

A dzisiaj najgorszy problem. Sama nie wiem, czy dobrze zrobiłam ale wysłałam dziecię na wycieczkę na indiańskie ranczo z grupą przedszkolną. Mają jechać autokarem, piec kiełbaski na ognisku, jeździć na kucyku... Aspik bardzo nie chciał tam jechać, a ja bardzo chciałam, żeby spróbował.
Najwyżej dostaniemy dożywotni zakaz wysyłania dziecka na wycieczki ;)

środa, 20 czerwca 2012

Zmęczeni

Wróciliśmy. Zmęczeni i szczęśliwi. No, może to drugie nie do końca...
Wybraliśmy się do stolicy na kebab i wizytę u neurologa.
Aspik wyznał mi niedawno, że chciałby spróbować to zawijane coś, co jadły dziewczynki na ulicy i co można kupić w takim srebrnej dużej przyczepie w Warszawie (LuxTorpeda przy dworcu Śródmieście :)) Matka trochę niekumata była ale w końcu zrozumiała, że dziecięciu chodziło o kebab w cienkim cieście.
Korzystając z okazji postanowiłam spełnić marzenie syna. Aspik kebabem się zachwycił, co z kolei zachwyciło matkę. Wiecie, jak trudno przekonać dziecko do nowych potraw? Aspika dodatkowo trudno przekonać do nowego miejsca, w którym można zjeść. Tym bardziej ten malutki sukcesik cieszy.
U neurologa przestało być wesoło. W EEG wyszła nadwrażliwość na hiperwentylację. W granicach normy wieku. Jeszcze. Oznacza to, jak nam wyjaśniła neurolog, niedojrzałość układu nerwowego.
Tu mnie zamurowało. Kurczę, jaka niedojrzałość? Jak to? Dziecko, hm, interesujące ale inteligentne, mówi, robi postępy, ruchowo problemów nie było, pojawiły się niewielkie później ale..., bierze kwasy omega więc dlaczego niedojrzałość? I co jeszcze można zrobić?
Pytania pozostają bez odpowiedzi.

piątek, 15 czerwca 2012

Sochaczewska Kolej Wąskotorowa

Dawno nie pisałam o odwiedzanych miejscach, trzeba do tego wrócić.

Sochaczewska Kolej Wąskotorowa w tym roku świętuje swoje 90lecie.


Sochaczew to miasto w województwie mazowieckim, 55 km na zachód od Warszawy. Łatwo dojechać samochodem, krzyżują się tam dwie drogi krajowe: nr 2 i nr 50. Można także dojechać pociągiem, do czego zachęcamy :) Dworzec kolejowy i wieża ciśnień są zabytkowe i naprawdę warto je zobaczyć. A przed dworcem stoi lokomotywka :)
Wystarczy przejść 200 metrów i już jest muzeum kolei wąskotorowej w Sochaczewie. Jest to filia warszawskiego Muzeum Kolejnictwa.
Decyzję o budowie kolejki wąskotorowej z miasta Sochaczew do terenów leśnych obecnej puszczy kampinoskiej podjęto w 1919 roku. Już w 1922 roku zaczęły kursować pierwsze pociągi na trasie Sochaczew-Tułowice. W 1923 roku przedłużono linię do Piasków Królewskich, a rok później wybudowano odgałęzienie do Wyszogrodu.
Kolej realizowała przede wszystkim przewozy towarowe, przewożąc drewno, płody rolne i węgiel. Kursowały także pociągi pasażerskie.
Połączenia obsługiwały przede wszystkim tendrzaki o małym zapasie wody, który musiały uzupełniać z okolicznych zbiorników wodnych. Na stacjach końcowych był trójkątny układ torów, który umożliwiał obrócenie parowozu tak, by zawsze jechał kominem do przodu. Na trasie obowiązywało ograniczenie prędkości do 30 km/h :)
30 listopada 1984 roku ze stacji Sochaczew odjechał ostatni rozkładowy pociąg do Wyszogrodu.
Dzień później Kolej Wąskotorową w Sochaczewie przejęło Muzeum Kolejnictwa w Warszawie.
W 1986 roku otwarto Muzeum dla zwiedzających.
Aktualnie na terenie muzeum można podziwiać 135 eksponatów.
Kto nie może wybrać się do Sochaczewa osobiście, może zobaczyć ekspozycję mutimedialną na http://www.muzeumkolejnictwa.waw.pl/pl/sochaczew/sochaczew.aspx?id=1 zakładka "Muzeum obecnie".
Warto jednak wybrać się do Sochaczewa. Na trasie Sochaczew-Wilcze Tułowskie we środy i soboty lipca i sierpnia kursują pociągi turystyczne :) Terminarz przejazdów można sprawdzić na: http://mkw.e-sochaczew.pl/media/index.php?pokaz=kontent&idKontent=4445&MediumID=188 , a na http://mkw.e-sochaczew.pl/media/index.php?pokaz=kontent&idKontent=4469&MediumID=188 rozkład jazdy.

Jedziemy oczywiście zabytkowymi wagonami 1Aw, ciągnięte wymiennie parowóz Px29 (jedyny czynny parowóz tego typu), Px48 lub lokomotywę spalinową Lxd2 (Rumun, znany już z Rogowa).
Pociąg odjeżdża ze stacji Sochaczew Muzeum o 10 rano. Stacja Wilcze Tułowskie (stacja końcowa) położona jest na skraju Kampinoskiego Parku Narodowego. Według rozkładu postój tam trwa 40 minut, to czas wystarczający na krótki spacer po lesie. Następnie pociąg wraca do Tułowic, jest ognisko, można upiec kiełbaskę, odpocząć, pobiegać... Pociąg jest ponownie w Sochaczewie o godzinie 14:50.
Bardzo polecamy wycieczkę każdemu, nie tylko miłośnikom parowozów. Dla wrażliwców potrzebne słuchawki.


czwartek, 14 czerwca 2012

Wszystkiego po trochu


Zbliżają się wakacje, mieliśmy wielkie plany i nie wiemy, co nam z nich wyjdzie. Pewnie nic.
Pojawiły nam się ostatnio niefajne rzeczy. Wiecie, że można kręcić się w kółko jednocześnie kręcąc sznureczkiem? Próbowałam i mi się nie udało. Ale Aspik to potrafi.
Dzisiaj Aspik chciał, żeby mu włączyć bajkę o Tomku. Włączyłam i wyszłam, i to był mój błąd. Chwilę później usłyszałam straszny krzyk, którego nie słyszałam od miesięcy. Chodziło o parę, która pojawia się na początku każdego odcinka. "Wyspę Sodor otacza piękne, błękitne morze..." Tej pary i tego tekstu miało nie być. Miałam ją przewinąć i nie zrobiłam tego. Nie domyśliłam się.
Więcej echolalii, powtarzających się pytań, lokomotyw. Mniej chęci do ćwiczeń, zabawy. Regres?

Z trochę lepszych wiadomości: testy alergiczne nic nie wykazały, żadnej alergii pokarmowej. Po okresie pylenia mamy zrobić jeszcze panel oddechowy ale to dopiero we wrześniu. W EEG wyszła wrażliwość na hiperwentylację, poza tym ok. Co to znaczy dowiemy się już we wtorek.

Zapraszam do podstrony Do pobrania (na górze). Udało mi się wrzucić literki do pisania po śladzie. Aspik jeszcze nie korzysta ale już jest i z pewnością mu się przyda.
Na pewno będą jeszcze szlaczki, przygotowuję je teraz dla Aspika, jak skończę to wrzucę. Nie znalazłam nic odpowiedniego dla mojego syna to robię sama.
Tak oto matka Aspika spędza wieczory ;)

sobota, 9 czerwca 2012

Aspik aktor

Aspik dał się namówić i powiedział wierszyk do kamery. Teraz prosi swoich przyjaciół o głosik bo chce się piąć wyżej po drabinie kariery.

Jak głosować?
Prosimy:

  • zagłosować.
Głosowanie trwa do 14 czerwca do godziny 12.00.

Dziękujemy!


PS. Nie liczę na wygraną,szczerze mówiąc nawet nie wiem, czy chciałabym, żeby Aspik zakwalifikował się do dalszej części. Ale Aspik chciał się pokazać, to niech ma :)